Santiago Formoso: kiedyś grał z Pele i Beckenbauerem, teraz jest kierowcą Ubera

Michał Fabian
Michał Fabian
Dwuletni pobyt w Cosmosie Formoso wspomina jako najlepszy okres w karierze. I nie chodzi tu tylko o sportowe sukcesy i prestiż związany z występami w najsłynniejszym klubie ligi NASL. Santiago prowadził intensywne życie towarzyskie, zresztą jak wszyscy gracze nowojorskiej ekipy. Tego wymagał od nich właściciel Cosmosu Steve Ross, który był zarazem szefem wytwórni filmowej Warner Communications.

- Ross połączył dwa światy - sportu i showbiznesu. Żyliśmy z artystami. Spotykaliśmy się z Frankiem Sinatrą, Alem Pacino, Dustinem Hoffmanem, Lizą Minelli czy The Rolling Stones. Chodziliśmy na koncerty, a artyści przychodzili na nasze mecze. Później wspólnie szliśmy na kolację. To był nasz chleb codzienny - mówi 63-latek.

Bura od Beckenbauera i "gangster" Chinaglia

Formoso barwnie opowiada o swoich dawnych kolegach z drużyny. Beckenbauer kiedyś strasznie się na niego wściekł. Poszło o... puszkę coca coli. - To było w przerwie letniej. W bardzo gorący dzień. Piłem sobie spokojnie colę. Nagle zauważyłem, że ktoś złapał moją puszkę i cisnął nią o ścianę. Beckenbauer krzyczał, że jestem szalony, że to sama chemia! I dał mi piwo. Powiedział, że jest w nim wszystko, co potrzebuję do regeneracji - śmieje się Formoso.

Z kolei o Giorgio Chinaglii krążyły legendy. Włoski gwiazdor miał ponoć ogromne wpływy w zespole, a niektórych kolegów wręcz zastraszał, mówiło się o "gangsterskich metodach". Co na to piłkarz urodzony w Hiszpanii? - Rzeczywiście miał kontrolę nad drużyną. Przed meczem dawał trenerowi kopertę ze składem. Prezydent Cosmosu na to pozwalał, bo żona Chinaglii była z nim spokrewniona - wyjaśnia były obrońca legendarnego klubu.

W przeciwieństwie do sławnych kolegów z drużyn Formoso nie zapewnił sobie dzięki futbolowi dostatniego życia. Po odejściu z Nowego Jorku występował w Los Angeles Aztecs i Houston Hurricane, grał przez rok w lidze halowej, a później w mniej prestiżowych ligach (American Soccer League i regionalnej Cosmopolitan Soccer League). Futbol w USA - na początku lat 80. - zaczął przeżywać duży kryzys, rozgrywki nie budziły już takiego zainteresowania. Cosmos Nowy Jork został zlikwidowany w 1985 r. W tym samym roku Formoso zakończył karierę.

Formoso i Pele - zdjęcie ze spotkania po latach.


Wróciłby do Europy tylko do jednego klubu

- Gdy zawiesiłem buty na kołku, musiałem zacząć coś robić - mówi. Po zakończeniu kariery prowadził firmy transportowe. Pod koniec lat 90. był zatrudniony w klubie ligi MLS New York/New Jersey Metro Stars. Pomagał m.in. nowym zawodnikom. Gdy Metro Stars zatrudnili w 1997 r. dwóch Brazylijczyków (Guido i Joao Luiz), o Formoso napisał "New York Times". - Służy im jako tłumacz, szofer i agent nieruchomości.

Jak informuje "Marca", obecnie Santiago Formoso zarabia na życie jako kierowca Ubera. - Fascynuje mnie praca za kółkiem, dlatego tu jestem - przekonuje były piłkarz New York Cosmos.

Kto wie, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby na początku lat 80. przyjął którąś z ofert z Europy. Formoso twierdzi, że miał sporo propozycji, i to od wielkich klubów - Realu Madryt, FC Barcelona, Bayernu czy Manchesteru United. Dlaczego nie doszło do transferu? - Po pierwsze, nie chcieli mnie puścić. Ponadto zastanawiałem się, dlaczego miałbym odchodzić. Nie chciałem opuszczać Nowego Jorku, "stolicy świata", gdzie cieszyłem się życiem bez presji. Nie widziałem sensu powrotu do Europy - wspomina.

Był jednak pewien klub, który mógłby go do tego przekonać. Mógł, ale nigdy tego nie zrobił. Formoso pochodzi z Vigo, a jego cichym marzeniem była gra w miejscowej Celcie. - Miałem kolegę, którego ojciec był menedżerem tego klubu. Bolało mnie to, że nigdy nie zaoferował mnie Celcie - kończy siedmiokrotny reprezentant USA.

ZOBACZ WIDEO: Królewscy krok od mistrzostwa. Zobacz skrót meczu Celta - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]


Czy piłkarska reprezentacja USA w ciągu najbliższych 20 lat stanie na podium mistrzostw świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×