W piątek portal sport.pl poinformował, że krakowski klub nie wypłacił piłkarzom pensji za marzec i kwiecień, a od początku rundy wiosennej zawodnicy Białej Gwiazdy nie otrzymują także premii meczowych. Klub ma zalegać piłkarzom łącznie ponad milion złotych.
Prezes Wisły, Marzena Sarapata w rozmowie ze sport.pl stanowczo zdementowała te doniesienia: - W kwestii pensji i premii mogę powiedzieć, że to nieprawda. Mogę też dodać, że jeśli następują jakieś opóźnienia, to są one uzgadniane z piłkarzami.
Z kolei przy okazji konferencji prasowej przed sobotnim meczem 35. kolejki Lotto Ekstraklasy z Pogonią Szczecin do publikacji odniósł się jeszcze rzecznik prasowy krakowskiego klubu, Damian Juszczyk.
- Możemy zapewnić, że czas, w którym dziennikarze musieli skupiać się tylko na zaległych pensjach piłkarzy Wisły Kraków, są już za nami - zapewnił Juszczyk.
Przedstawiciel Wisły nie odmówił sobie wbicia szpili w autora tekstu, Sebastiana Staszewskiego: - To też ciekawe, że akurat redaktor Staszewski z warszawskiej perspektywy ma najlepsze informacje o tym, co dzieje się w portfelach i na kontach piłkarzy Wisły Kraków. Cieszy nas jednak zainteresowanie ogólnopolskich mediów - to dowód na to, że Wisła Kraków znów staję się liczącą się siłą.
ZOBACZ WIDEO AS Monaco mistrzem Francji. Zobacz skrót meczu z AS Saint-Etienne [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]