Bundesliga: pewny triumf Bayernu Monachium, Robert Lewandowski bez gola

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA

W meczu 34. kolejki Bundesligi Bayern Monachium pokonał SC Freiburg 4:1. Monachijczycy zdeklasowali rywali i mistrzowski sezon zakończyli przekonującym triumfem.

Mecz ten był dla trzech piłkarzy pożegnaniem z Bayernem Monachium. Przed rozpoczęciem spotkania odbyła się kilkuminutowa ceremonia, podczas której specjalne prezenty otrzymali Tom Starke, Philipp Lahm oraz Xabi Alonso, którzy po tym sezonie kończą profesjonalne kariery. To sprawiło, że mecz rozpoczął się z opóźnieniem.

Z kolei dla Roberta Lewandowskiego była to ostatnia odsłona walki o armatkę dla najlepszego strzelca Bundesligi. Przed ostatnią kolejką Polak miał jedno trafienie przewagi nad Pierre-Emerickiem Aubameyangiem. W starciu z SC Freiburg
kapitan reprezentacji Polski nie powiększył swojego dorobku, a Gabończyk strzelił dwa gole i to on został królem strzelców.

Mecz świetnie rozpoczął się dla Bayernu. Już w 4. minucie Arjen Robben w swoim stylu uderzył lewą nogą z okolic narożnika pola karnego. Bawarczycy mieli dużą przewagę i co chwilę stwarzali groźne sytuacje pod bramką przeciwnika. Brakowało im jednak skuteczności, przez co do przerwy Bayern prowadził 1:0.

Mało okazji do powiększenia swojego bramkowego dorobku miał Lewandowski. Polak robił wszystko, by strzelić choć jednego gola, ale nie udało mu się to. Co prawda raz piłka po jego strzale wylądowała w siatce, ale sędzia - słusznie - dopatrzył się spalonego.

ZOBACZ WIDEO Wielki powrót Łukasza Teodorczyka! Gole Polaka dały mistrzostwo Anderlechtowi [ZDJĘCIA ELEVEN]

W drugiej połowie goście radzili sobie coraz lepiej. SC Freiburg rywalizował o grę w europejskich pucharach i chciał co najmniej zremisować w Monachium. Jednak w 74. minucie ich marzenia o wywiezieniu punktu prysły niczym bańka mydlana. Arturo Vidal uderzył z osiemnastu metrów, a bramkarz rywali był bez szans na skuteczną interwencję.

Chwilę później jedynego gola zdobyli goście. Po szybkiej akcji Vincenzo Grifo zagrał prostopadle w pole karne, a podanie wykorzystał wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisko Nils Petersen. Ten spokojnym strzałem pokonał Starke. Było to jednak wszystko, na co tego dnia było stać zespół z Freiburga.

W końcówce Bayern potwierdził swoją dominację. W doliczonym czasie gry mistrzowie Niemiec zdobyli jeszcze dwie bramki. Po kontrze Robben podał do Francka Ribery'ego, a ten strzelał z ostrego kąta i piłka dość szczęśliwie wpadła do siatki, odbijając się najpierw od słupka. Z kolei kilka chwil później Lewandowski zaliczył asystę przy trafieniu Joshuy Kimmicha.

Bayern Monachium - SC Freiburg 4:1 (1:0)
1:0 - Arjen Robben 4'
2:0 - Arturo Vidal 74'
2:1 - Nils Petersen 76'
3:1 - Franck Ribery 90+1'
4:1 - Joshua Kimmich 90+4'

Składy:

Bayern Monachium: Tom Starke - Juan Bernat, David Alaba, Jerome Boateng (11' Joshua Kimmich), Philipp Lahm (87' Rafinha) - Xabi Alonso (81' Franck Ribery), Arturo Vidal - Kingsley Coman, Arjen Robben, Thomas Mueller - Robert Lewandowski.

SC Freiburg: Alexander Schwolow - Christian Guenter, Marc-Oliver Kempf, Manuel Gulde, Aleksandar Ignjovski (89' Havard Nielsen) - Nicolas Hoefler, Mike Frantz (73' Julian Schuster), Maximilian Philipp, Vincenzo Grifo, Florian Niederlechner - Janik Haberer (68' Nils Petersen).

Żółte kartki: Arturo Vidal (Bayern Monachium).

Fani Juventusu! Czy w ten weekend Wasza drużyna będzie świętować zdobycie tytułu mistrza Włoch? Oglądajcie Juventus – Crotone 21.04 o 14:55 w Eleven na na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Multimedia, Toya, INEA czy Netia.

Komentarze (17)
avatar
mtay
20.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niby koledzy mieli pomóc Lewemu strzelać w ostatnich meczach, a jak było, każdy widział, na zasadzie - grajmy swoje a może się uda. Zwłaszcza dziś było to nad wyraz widoczne. I dlatego to Auba, Czytaj całość
avatar
Maciek Kowalski
20.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
#selfish Robben, wiemy dobrze ze Robben, Alaba i Vidal nie lubia Lewego, poprostu zazdrosc. Czas aby Lewy przeprowadzil sie do cieplejszego kraju hmmm napszyklad Hiszpania. 
avatar
Mario009
20.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Szkoda Roberta, zasłużył na armatke.Zagrał dobry sezon. Może gdyby nie kontuzja, to zostałby królem strzelców w Niemczech, a Bayern w czerwcu gralby w finale ligi mistrzów. 
avatar
Maciek Kowalski
20.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bottom line is that Bayern players have failed their teammate, in fact they could care less if Lewandowski won the top scorer award. It has been reported many times in German news that the loc Czytaj całość
avatar
Maciej Stoinski
20.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale mu Obama w ostatniej koilejce zabral korone ! Normalnie frajerstwo jak PSG w lidze mistrzow na Camp Nou ! na 4 gole zadnego :-(