Wydaje się, że piłkarze Śląska Wrocław na dobre odczarowali własny stadion, gdzie w tym sezonie nie szło im najlepiej. Świadczyć mogą o tym dwa ostatnie domowe spotkania WKS-u. W 33. kolejce zespół prowadzony przez Jana Urbana pokonał 6:0 Ruch Chorzów, a w 35. ograł 4:1 Arkę Gdynia.
W tych dwóch ostatnich domowych spotkaniach zielono-biało-czerwoni strzelili więc dziesięć goli, a stracili tylko jednego. Zdobyli sześć punktów, które w kontekście walki o utrzymanie są niezwykle istotne.
Mimo dwóch ostatnich zwycięstw bilans domowych meczów WKS-u i tak nie jest zachwycający. Wrocławianie w tym sezonie Lotto Ekstraklasy rywali podejmowali osiemnaście razy. Wygrali pięciokrotnie, zremisowali sześć meczów i siedem przegrali.
W sobotę 27 maja rywalem WKS-u będzie Cracovia. Zielono-biało-czerwonych do ataku może poprowadzić duet Ryota Morioka - Kamil Biliński, który w głównej mierze odpowiedzialny jest za tak efektowne zwycięstwa Śląska w dwóch ostatnich domowych spotkaniach. Biliński z Ruchem popisał się hat-trickiem, kolejnego gola dołożył z Arką. Morioka natomiast z Ruchem dwukrotnie skierował piłkę do bramki przeciwnika, a w meczu z gdynianami zaliczył trzy asysty.
Sobotnie spotkanie dla obu drużyn jest o tyle istotne, że w przypadku zwycięstwa i jednym, i drugim zapewni utrzymanie bez konieczności oglądania się na wyniki innych meczów. Początek potyczki zaplanowano na godzinę 18.00.
ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]