Marek Wawrzynowski: Druga szansa Rafała Wolskiego. Być może ostatnia (felieton)

Rafał Wolski miał wszystko by zrobić karierę w dużym zachodnim klubie. Zamiast tego jest lokalnym matadorem w Lechii Gdańsk. Adam Nawałka wyciągnął do niego rękę. Jeśli Wolski nie wykorzysta tej szansy, nie ma sensu tracić dla niego czasu.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski

Czy jest największym talentem polskiej piłki ostatnich lat? Na pewno największym ze zmarnowanych. Albo prawie zmarnowanych, bo przecież Rafał Wolski ma dopiero 25 lat. Można się spierać czy ten był trochę lepszy czy tamten, natomiast nie pamiętam wielu piłkarzy efektowniejszych, którzy przewinęli się przez polską piłkę w ostatnich latach. Każdy kontakt Rafała z piłką ma coś z magii. Z piłką przy nodze jest jak wirtuoz instrumentu, król improwizacji. Fantastycznie nieprzewidywalny, wyprzedzający myślami otoczenie. Jakby spowalniał przestrzeń dookoła zaś sam działał na pełnych obrotach. To przywilej wielkich piłkarzy. Coś z czym chyba trzeba się urodzić.

Takie momenty w Legii Warszawa, jak akcja i bramka przeciwko Lechii Gdańsk czy seria zwodów w meczach z PSV Eindhoven to są rzeczy, które pamięta się latami i dla których kocha się futbol. Ostatnimi miesiącami w Trójmieście pokazał, że zdecydowanie zasłużył na kolejną szansę.

Długo byłem przeciwnikiem tego piłkarza. Był on bowiem kimś w rodzaju miłosnego rozczarowania. Nikt w ostatnich latach tak nie sknocił tego, co dostał od niebios. Gdy rozmawiałem z Aleksandarem Jankoviciem, trenerem KV Mechelen, powiedział nawet, że praca z piłkarzem o talencie Wolskiego to wyzwanie dla każdego szkoleniowca.

Wydaje się, że miał wszystko. Poza charakterem. Adam Nawałka, selekcjoner reprezentacji Polski, już raz dał mu szansę. Jednak Wolski jej nie wykorzystał. Mógł jako pierwszy przyjechać na mecze kadry z Niemcami w Hamburgu, przyjechał jako ostatni. Gdzie spędził dwa dni? Nie wiadomo, jego sprawa. A jednak Nawałka zrozumiał, że jeśli chce trzymać się swojej zasady "krew, pot, łzy", nie ma sensu tracić czasu na tego piłkarza.

ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed finałem Ligi Mistrzów - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Wolski nie zrozumiał pewnej prostej zasady - w Polsce, jeśli chcesz się wyróżnić, musisz mieć coś. Szybkość, technikę, strzał. Jakąś jedną niezwykłą umiejętność, która da ci przewagę. Na zachodzie musisz być piłkarzem kompleksowym.

Jeden z dawnych znajomych tego cudownego dziecka futbolu opowiadał kiedyś: Rafał myślał, że skoro bez większego wysiłku był gwiazdą w Polsce to będzie też na zachodzie.

Można powiedzieć, że znalazł się w sytuacji juniora, który "bierze wszystkich na jeden zwód" i myśli, że będzie tak zawsze.

Dziś Wolski ma 25 lat, kilka z nich zmarnował. Ale wrócił i jest jednym z najlepszych ligowców. Zrobił wiele kroków w tył ale opłacało się. Ktoś powie - ma ledwie 7 asyst. Gdyby jednak koledzy wykorzystywali stworzone przez niego stuprocentowe sytuacje, miałby tych asyst zdecydowanie więcej.

W niedzielę w meczu ze swoją byłą drużyną, Legią Warszawa, może zadecydować o tytule mistrza Polski.

Dostał od Adama Nawałki drugą szansę. Przyjechał na zgrupowanie gdzie spotka piłkarzy z topowych zachodnich klubów i może zrozumie, co stracił. Albo wykorzysta szansę albo będziemy o nim zawsze mówili w kategoriach "co by było, gdyby".

Zobacz inne teksty autora

Czy Rafał Wolski zaistnieje jeszcze w wielkiej piłce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×