Kontuzja przytrafiła mu się w nieoficjalnym meczu towarzyskim reprezentacji Polski z Gwiazdami Orange Ekstraklasy. "Muraś", z grymasem bólu na twarzy, boisko opuścił tuż przed przerwą.
- Jak nie zagra przeciwko Wiśle, to mnie krew zaleje - wścieka się trener Lecha Franciszek Smuda, który jednocześnie nie może zrozumieć, że kluby polskiej ekstraklasy są różnie traktowane w kontekście reprezentacji.
- Rozumiem, że Wisła ma wielu reprezentantów i szanując ich zdrowie nie można ich wysyłać na wszystkie mecze kadry. Nie pojechał jednak żaden, a my mamy jednego i musiał stawić się w Szczecinie. Na dodatek doznał kontuzji. Coś tutaj jest zatem nie w porządku - przyznaje.
Warto dodać, że gdyby Murawski nie zagrał przeciwko Wiśle, wówczas przerwana zostałaby wspaniała seria tego zawodnika - 80 z rzędu występów w pełnym wymiarze czasowym.