Juventus dotarł do finału najważniejszych europejskich rozgrywek klubowych po raz dziewiąty w historii, a po raz siódmy poniósł w nim porażkę. Mało tego, Stara Dama przegrała pięć ostatnich finałów Ligi Mistrzów! Relacje włoskich mediów musiał zatem zdominować przekaz o klątwie Champions League.
"La Gazzetta dello Sport"
"To kolejny cios prosto w serce i ponowna nieudana próba przedarcia się przez mur europejskiego więzienia, w którym odbywana kara nie ma końca. Tak bliscy wyzwoleńczej radości, tak odrzuceni do głębokiej studni depresji przegranych finałów. Z głębi tej studni nic nie widać. Trzeba zapomnieć o 1998 roku i kontrowersyjnym golu Mijatovicia ze spalonego. 19 lat później Real wygrał finał w pełni zasłużenie" - pisze największy włoski dziennik sportowy.
"La Stampa"
"Klątwa trwa. Raz jeszcze marzenie prysło w ostatniej chwili, w ostatnich 90 minutach - krok od osiągnięcia szczęścia. Piłkarze Juventusu tylko patrzyli na to, jak ich rywale świętują. Już po raz siódmy na dziewięć finałów. To kolejny rekord. Smutny" - zauważa turyński dziennik.
ZOBACZ WIDEO Kosowski nie ma wątpliwości. "Ten mecz przejdzie do historii"
"Corriere dello Sport"
"Łomot Juventusu w Cardiff. Klątwa nie opuszcza Juventusu, a tym razem dała o sobie znać w bardzo bolesny sposób. Juventus pokazał dwie twarze: dobrą w pierwszej połowie i zmęczoną, nierozpoznawalną po przerwie" - komentuje gazeta z Rzymu.
"Tuttosport"
"Noc w Cardiff należała do Realu i Zinedine'a Zidane'a, którzy wygrali Ligę Mistrzów po raz drugi z rzędu - to nie udało się nikomu wcześniej" - przypomina "Tuttosport".
Gazeta zwraca uwagę na fakt, że Real znalazł sposób na żelazną defensywę Juventusu. W końcu turyńczycy w finale stracili cztery gole, podczas gdy w 12 wcześniejszych spotkaniach tej edycji Ligi Mistrzów dopuścili do straty łącznie tylko trzech bramek.
"To olbrzymie rozczarowanie. Na twarzach piłkarzy Juventusu wypisany był smutek. W Cardiff upadła obrona Juventusu, runął mur, prysnęło marzenie" - czytamy.