Finał Ligi Mistrzów z 1999 roku na zawsze zapadł kibicom w pamięci. Bayern Monachium długo prowadził 1:0 i był blisko zdobycia trofeum, ale w końcówce po dwóch rzutach rożnych Manchester United strzelił dwa gole i mecz zakończył się triumfem Czerwonych Diabłów 2:1. Euforii angielskiego zespołu nie było końca. Z kolei piłkarze z Bawarii nie ukrywali rozczarowania.
Po 18 latach od tych wydarzeń ówczesny bramkarz Bayernu, Oliver Kahn, ujawnił że miał problemy dotyczące wypalenia zawodowego i był bliski zakończenia sportowej kariery.
- Psychicznie i fizycznie nie byłem gotowy. Budziłem się rano i nie wiedziałem jak mam trenować, a nawet jak dostać się na dół po schodach w domu. To była krytyczna i niebezpieczna sytuacja - powiedział niemiecki bramkarz.
Kahn nie potrzebował jednak pomocy psychologa. W przezwyciężeniu gorszych chwil pomogła rodzina, a zwłaszcza ojciec, który w przeszłości był zawodowym piłkarzem. Dla Kahna pomoc rodziny była bardzo potrzebna i nie ukrywał, że bez niej zakończyłby karierę.
ZOBACZ WIDEO Adamek zdradził kulisy walki. Wyszedł do ringu z poważną kontuzją!