Jakub Błaszczykowski przed kilkoma dniami udzielił wywiadu, w którym przyznał, że w letnim oknie transferowym nie planuje ruszać się z Wolfsburga. Kuba chce się bić o pierwszy skład VfL Wolfsburg. Jak donoszą jednak niemieckie media - konkretnie "Hamburger Morgenpost" - działacze klubu z Volkswagen Areny mają plany, w których polski zawodnik nie odgrywa pierwszoplanowej roli. O co dokładnie chodzi?
Postawa Kuby w poprzednim sezonie, podobnie zresztą, jak Vieirinhi, w obszernym artykule określona jest mianem "rozczarowującej", przez co Wilki za wszelką cenę chcą sprowadzić na prawą stronę swojej ekipy zawodnika z bundesligowego topu. Mają nawet konkretnego kandydata. Jest nim Nicolai Mueller z HSV. Mueler, piłkarz najlepiej czujący się na prawym skrzydle, w poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem ekipy z Hamburga - zdobył pięć bramek i zaliczył siedem asyst.
Klubowi z Wolfsburga bardzo zależy na wyciągnięciu gracza z HSV, jednak może być to zadanie trudne. Jens Todt, dyrektor sportowy HSV powiedział: - Nie planujemy sprzedawać go tego lata. Musimy o tym poinformować klub z Wolfsburga i doradców zawodnika.
Z drugiej jednak strony piłkarz ma ważny kontrakt tylko do czerwca 2018 roku, a dotychczas Hamburger SV nie zaproponował mu przedłużenia umowy. Niemieckie media sugerują, że wypowiedzi działaczy z Hamburga mają jedynie na celu podbicie ceny za zawodnika. Serwis transfermarkt.de wycenia go na 4,5 miliona euro.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć (WIDEO)
Jeśli jednak nawet Muellera nie da się wyciągnąć z Hamburga, VfL Wolfsburg na szczycie listy priorytetów transferowych wpisał: prawy pomocnik, co według "Hamburger Morgenpost" nie jest dobrą informacją dla Kuby Błaszczykowskiego.
Reprezentant Polski w sezonie 2016-17 zagrał w barwach Wilków we wszystkich rozgrywkach 30 razy. Zaliczył trzy asysty, nie strzelił ani jednego gola.