Wraca ukochana Ekstraklasa! To będzie liga nie do poznania

W ten weekend startuje nowy sezon Ekstraklasy. Letnia przerwa była rekordowo krótka, trwała tylko 40 dni, ale w tym czasie w lidze doszło do kilku szokujących wydarzeń, których nikt nie mógł przewidzieć. Sprawdź, co mogło cię ominąć podczas urlopu.

Maciej Kmita 14 Lipca 2017, 13:19

Koniec z ESA 37

Format rozgrywek o mistrzostwo Polski się nie zmieni i rywalizacja nadal będzie odbywała się w dwóch etapach (sezon zasadniczy i faza finałowa z podziałem na grupy), ale po czterech latach zrezygnowano z podziału punktów po sezonie zasadniczym. Co ciekawe, od pomysłu odstąpiono akurat po kampanii, która dostarczyła zwolennikom ESA37 argumentów w postaci pasjonującego finiszu: mistrza Polski 2017 poznaliśmy dopiero w ostatniej kolejce, a do końcowego gwizdka w walce o tytuł liczyły się aż cztery zespoły.

• Wraca ekstraklasa, wracają i oni!

Z drugiej strony przez cztery sezony obowiązywania podziału punktów tylko dwa zespoły mogły czuć się naprawdę skrzywdzone grabieżą dorobku przed fazą finałową: Legia Warszawa w sezonie 2014/2015 i Podbeskidzie Bielsko-Biała w sezonie 2015/2016. Stołeczny klub przez podział punktów stracił mistrzostwo Polski na rzecz Lecha Poznań, a Górale spadli z ligi, a gdyby punkty nie były dzielone, Legia obroniłaby tytuł, a bielszczanie zajęliby 14., czyli pierwsze bezpieczne miejsce w tabeli. Jeśli w innych przypadkach podział punktów powodował zmiany w tabeli, to nie były to korekty na wagę tytuły, awansu do europejskich pucharów czy utrzymania w ekstraklasie.

Rezygnacja z podziału punktów to nie jedyna ważna zmiana w rozgrywkach ekstraklasy. Sezon 2017/2018 będzie przełomowy też z innego względu.