Rotacje w składzie Śląska Wrocław

Po meczach z Odrą Wodzisław, Polonią Warszawa i PGE GKS Bełchatów, zmiany w składzie Śląska Wrocław wydawały się nieuniknione. Mimo roszad w podstawowej jedenastce, piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska nie pokonali Górnika Zabrze. Ryszard Tarasiewicz może być jednak zadowolony z postawy rezerwowych graczy.

Trener Śląska Wrocław, Ryszard Tarasiewicz lubi czasem zaskoczyć. Tak stało się między innymi w czwartek, kiedy Śląsk podejmował Górnika Zabrze. Wiadomo było, że w tym meczu nie będzie mógł zagrać Krzysztof Wołczek, który nabawił się lekkiego urazu. Jego miejsce zajął młodzieżowy reprezentant kraju, Tadeusz Socha. Młody defensor beniaminka ekstraklasy urodził się w 1988 roku we Wrocławiu. Jest wychowankiem Śląska. Piłkarz ten w rozgrywkach ligowych pojawiał się już w wyjściowym składzie drużyny ze stolicy Dolnego Śląska. Socha wystąpił w 10 spotkaniach ekstraklasy, ostatni mecz przeciwko zabrzanom był więc jego jedenastym pojedynkiem.

Młody zawodnik zagrał całkiem przyzwoicie i udanie zastąpił leczącego uraz Wołczka. - Myślę, że zagrałem poprawnie. Szkoda, że skończyło się remisem, bo gdybyśmy wygrali, byłbym bardziej z siebie zadowolony. Dużo dają mi pobyty na zgrupowaniach młodzieżowej reprezentacji Polski. Widzę po sobie, że zawodnik dostaje większej pewności siebie. Myślę, że takie zgrupowanie kadry dużo pomaga - powiedział portalowi SportoweFakty.pl młody defensor.

Piłkarz kilkakrotnie włączał się do akcji ofensywnych, mógł nawet strzelić bramkę, ale jego uderzenie obronił bramkarz Górnika, Michal Vaclavik. - Wynikało to z przebiegu meczu. Była szansa, żeby się podłączać, więc to robiłem - dodał Socha. Czy swoim występem przekonał on do siebie trenera Tarasiewicza? - Liczę na występy w podstawowej jedenastce, ale jeżeli szkoleniowiec zadecyduje inaczej, to zaakceptuję tą sytuację, będę trenował dalej i czekał na kolejną szansę - zakończył młodzieżowy reprezentant kraju.

Po raz pierwszy w wyjściowym składzie w meczu ekstraklasy w rundzie wiosennej pojawił się także Patryk Klofik. Obecność tego zawodnika w podstawowej jedenastce wywołała duże zdziwienie. Klofik na pozycji lewoskrzydłowego zastąpił samego Janusza Gancarczyka, bez którego jeszcze w rundzie jesiennej nikt nie wyobrażałby sobie drużyny z Wrocławia. - Patryk Klofik zagrał, bo lepiej się prezentował od Janusza Gancarczyka - powiedział po meczu Ryszard Tarasiewicz.

Sam Klofik także nie powinien wstydzić się swojego występu. Zanotowałby na swoim koncie asystę, gdyby Przemysław Łudziński wykorzystał jego doskonałe podanie i trafił do pustej bramki.

Janusz Gancarczyk z pokorą przyjął decyzję o tym, że potyczkę z zabrzanami rozpocznie na ławce rezerwowych. Gancarczyk po raz ostatni nie wyszedł w pierwszej jedenastce w meczu 7. kolejki ekstraklasy, kiedy rywalem Śląska była Cracovia Kraków. - Tak postanowił trener i trzeba to uszanować. Trzeba zacisnąć zęby i starać się na treningach prezentować jak najlepiej - skomentował pomocnik beniaminka ekstraklasy.

Z kolei Ryszard Tarasiewicz, na pytanie o powody roszad w składzie, odpowiedział: - Znam tych zawodników, wiem jak oni funkcjonują, wiem jakie mają wartości.

Komentarze (0)