Leszek Ojrzyński ma świadomość, że Arka Gdynia nie będzie miała łatwo w starciu z jednym z najlepszych duńskich zespołów ostatnich lat. - Nie jesteśmy faworytem, ale nie oznacza to, że się poddamy. Liczę na to, że pokażemy się z dobrej strony, choć przed nami trudne zadanie. Ta drużyna pokazała już, że będąc skazywana na porażkę, potrafiła wygrać. FC Midtjylland to dobry przeciwnik, choć może nie medialny. Przygotowaliśmy się bardzo starannie. Ze względu na aurę zmieniliśmy plany, ale wszystko jest w jak najlepszym porządku. Będziemy naładowani, by pierwszy raz pokazać się na europejskiej arenie - powiedział trener Arki.
Gdynianie wygrali Puchar i Superpuchar Polski. FC Midtjylland, to jednak drużyna niezwykle ograna w europejskich pucharach. - My nie mamy nic do stracenia. Faworytem nie jesteśmy, bo gramy z drużyną otrzaskaną w Europie. Na ostatnich 13 sezonów, piłkarze tego zespołu 11 razy grali w pucharach. My jesteśmy kopciuszkiem, ale sport lubi takie przykłady, jak Macedończycy zwyciężający z FC Kopenhaga. To jest piękne w sporcie. Gramy o niespodziankę i z nadzieję patrzymy na mecze rewanżowy. W Warszawie graliśmy tylko jeden mecz, a tutaj rozgrywamy dopiero pierwszą połowę i do przerwy chcemy mieć duże szanse. Wierzymy w to, że możemy razem sprawić niespodziankę. Stąd apel do kibiców: wszyscy razem przyczyńmy się do dobrego rezultatu - zaapelował Ojrzyński.
Gdyński szkoleniowiec z dużym respektem wypowiada się o rywalu. - Nie mam tutaj porównania, może Zagłębie Lubin za najlepszych czasów. Tam jest dyscyplina i walka. Duńczycy nie biorą jeńców - albo leży piłka, albo zawodnik. Ponadto stanowią kolektyw, a ich cechy motoryczne są na najwyższym europejskim poziomie - rozpłynął się Leszek Ojrzyński.
- Amerykańscy naukowcy kiedyś bawili się w wyliczenie czynników wpływających na wynik sportowy i doszukali się ich 1500. Liczy się dyspozycja dnia, doping kibiców, pogoda. Statystyka jest ważna w przygotowaniu do meczu i tutaj można coś poprawić, są możliwości pójścia w odpowiednim kierunku. Przed meczem często mówi się kto jest faworytem, podaje się liczby. Później na boisku wychodzą niespodzianki i my je szykujemy - podsumował trener gdyńskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak rodziny Szczęsnego i Boruca śpiewają wielki hit