Po meczu kibice czekali na zawodników przed budynkiem klubowym. Piłkarze nie kwapili się, by do nich wyjść, dlatego grupie osób powoli puszczały nerwy.
"Przegląd Sportowy" relacjonuje, że kilkudziesięciu fanów skandowało pod szatnią zespołu, że grający w nim piłkarze są bez ambicji. Z biegiem czasu starali się wyważyć drzwi od szatni, ochroniarze musieli użyć gazu łzawiącego, by okiełznać ich zapędy.
Zawodnicy zostali poinformowani przez władze GKS-u, żeby lepiej zostali w szatni, by nie zaogniać sytuacji. Kibice opuścili teren klubu dopiero po kilkudziesięciu minutach. Zbili szybę w szatni drużyny i reflektor w samochodzie jednego z piłkarzy.
- Moi piłkarze są zszokowani zaistniałą sytuacją. Można im bowiem zarzucić braki w umiejętnościach, ale nie to, że nie chcieli wygrać. Gwarantuję, że naprawdę przeżywają tę porażkę - skomentował trener Piotr Mandrysz.
Zawodnicy GKS-u w poprzednim sezonie przegrali walkę o awans do ekstraklasy na jego finiszu. Do drugiego miejsca zabrakło im czterech punktów, rozgrywki skończyli na siódmym miejscu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: David Beckham znów z Realem Madryt