Andrzej Bledzewski (Arka): Mecz walki na ciężkim, do gry kombinacyjne boisku. Staraliśmy się przestawić na grę dłuższą piłką, bardziej drugoligową. Nie graliśmy po ziemi, bo nie wychodziło nam to w pierwszej połowie. Nie udało się. Trudno. Straciliśmy dwa punkty, taka jest prawda.
Olgierd Moskalewicz (Arka): Na pewno ciężko nam się tutaj grało. Przyjechaliśmy po to żeby wygrać. My walczymy o to żeby w przyszłym sezonie zagrać w ekstraklasie, a Pelikan gra po to żeby się utrzymać. Nikt na hasło "Arka" czy "Polonia" czy też innych drużyn nie położy się murawie. Ja myślę, że inni rywale też potracą tutaj punkty. Na tym boisku nie da się grać żadnych fajerwerków, także obie drużyny grały jak najprostszymi metodami, czyli jak najszybciej dostać się pod pole karne przeciwnika. My staraliśmy się prowadzić grę, nie bardzo nam się to udawało. Ciężko jest tutaj grać ?z klepki?. Pelikan się cofnął, biało-zieloni mają rosłych obrońców i ciężko nam było zorganizować 100 proc. sytuację. Szkoda okazji Bartka Ławy, który minimalnie strzelił koło słupka pustej bramki. Gospodarze strzelili gola, ale ze spalonego także tej bramki nie ma. Jeszcze może tu Kowalczyk też się zerwał pod koniec, jak graliśmy jednego mniej. Postawiliśmy wszystko na jedną kartkę. Nawet w dziesiątkę staraliśmy się atakować i zepchnąć Pelikan do defensywy. Nie udało nam się strzelić gola. Trudno, punkt jest punkt i są następne mecze. Na pewno nie rozpaczamy choć liczyliśmy na trzy punkty.
Robert Wilk (Pelikan): Wydawało się przed meczem, że będzie on dla nas ciężki, a z przebiegu meczu wyglądało na to, że mieliśmy więcej sytuacji. Mogliśmy się pokusić o zwycięstwo. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale trzeba się starać w następnych meczach.
Arkadiusz Sojka (Pelikan): Graliśmy z drużyną, która ma aspirację żeby walczyć o pierwszą ligę. Udało nam się stworzyć kilka sytuacji i z przebiegu gry nie było widać tej różnicy jaka jest w tabeli. Na pewno teraz jest duży niedosyt, po tym, że po prostu nie zdobyliśmy trzech punktów.