Bayern Monachium - FC Barcelona / wt 14.04.2009 godz. 20:45
Na Allianz Arena w Monachium Bayern podejmie FC Barcelonę i postara się zrehabilitować za porażkę w pierwszej konfrontacji, kiedy to został rozgromiony przez Katalończyków aż 4:0. Wówczas dla Hiszpanów dwie bramki zdobył Lionel Messi, a po jednej strzelili Samuel Eto’o i Thierry Henry.
Jurgen Klinsmann wierzy w swoich podopiecznych i chociaż przed niespełna tygodniem to drużyna z Primera Division odniosła zdecydowane zwycięstwo, Bawarczycy cały czas mają nadzieję na wywalczenie awansu. Co prawda bukmacherzy są zgodni co do tego, iż w półfinale zagra Barca, ale w futbolu zawsze wszystko jest możliwe do końcowego gwizdka arbitra.
W miniony weekend będący liderem La Liga piłkarze Barcelony pokonali 2:0 Recreativo Huelva po trafieniach Andresa Iniesty i samobójczym Morrisa. Warto odnotować, że rzutu karnego nie wykorzystał Messi.
Bayern z kolei rozbił 4:0 Eintracht Frankfurt i tym samym udowodnił, że kryzys ma już za sobą. Dla Bawarczyków bramki zdobywali: Frank Ribery, Luca Toni, Lucio i Bastian Schweinsteiger. Tym samym aktualni mistrzowie Niemiec w tym momencie są wiceliderem tabeli i tracą trzy oczka do VfL Wolfsburg.
Pojedynek Bayernu z Barcą na pewno będzie ciekawy i chociaż losy dwumeczu już wydają się być rozstrzygnięte, to gracze Josepa Guardioli także w rewanżu na pewno dadzą z siebie wszystko.
Przypomnijmy, że w 1/8 finału Bawarczycy wyeliminowali Sporting Lizoba, a Katalończycy - Olympique Lyon.
Chelsea Londyn - FC Liverpool / wt 14.04.2009 godz. 20:45
Chelsea na Stamford Bridge przyjdzie bronić dwubramkowej zaliczki z Anfield, kiedy to nieoczekiwanie, po dwóch trafieniach Branislava Ivanovicia i jednej bramce Didiera Drogby, wygrała 3:1 z FC Liverpoolem, chociaż to The Reds prowadzili 1:0 po golu Fernando Torresa.
Rafael Benitez zapowiada, że jego podopieczni w rewanżu postarają się odrobić straty i pokonają The Blues na Stamford Bridge. Zadanie to jednak nie będzie łatwe, bo odkąd zespół z Londynu objął Guus Hiddink, spisuje się on znakomicie.
W ostatniej kolejce w ramach Premier League FC Liverpool rozgromił 4:0 Blackburn Rovers i nadal jest wiceliderem ligi. Chelsea cały czas jest trzecia, a ostatnio, chociaż prowadziła z Boltonem Wanderers już 4:0, ostatecznie wygrała tylko 4:3.
Chelsea i Liverpool wyjątkowo często grają ze sobą w Champions League. W sezonie 2004/05, kiedy to ostatecznie The Reds cieszyli się z triumfu w Lidze Mistrzów, w pierwszym pojedynku padł bezbramkowy remis, a na Anfield wygrali podopieczni Rafaela Beniteza po słynnej bramce Luisa Garcii, której w rzeczywistości nie było. Sezon później obie drużyny miały okazję zmierzyć się ze sobą już w fazie grupowej, dwukrotnie bezbramkowo remisując. Ostatecznie oba kluby zakwalifikowały się wówczas do 1/8 finału. Przed dwoma laty najpierw na Stamford Bridge The Blues wygrali 1:0, by w rewanżu na Anfield ulec w takim samym stosunku bramkowym. Po rzutach karnych to Liverpool awansował do finału, w którym musiał uznać wyższość Milanu. Przed rokiem los skojarzył te zespoły ze sobą w półfinale. Tym razem to Chelsea wywalczyła promocję do finału. Najpierw w Liverpoolu goście szczęśliwie zremisowali 1:1, a w rewanżu w regulaminowych 90 minutach padło takie samo rozstrzygnięcie, tyle że po dogrywce to Didier Drogba i spółka byli skuteczniejsi, ostatecznie wygrywając 3:2. W decydującym o końcowym triumfie w Champions League starciu gracze Avrama Granta po rzutach karnych ulegli Manchesterowi United.
Teraz wydaje się, że górą będzie finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, ale na pewno jeszcze nie może być pewny swego. W Londynie powinno dojść do bardzo interesującej konfrontacji.