- Kiedy dostałem porpozycję kontraktu od razu wiedziałem, że chcę odejść - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Mateusz Klich.
Były piłkarz m.in. Cracovii w ostatnim sezonie grał w holenderskim FC Twente. W 29 meczach ligowych strzelił dla zespołu z Enschede 6 goli i zaliczył 4 asysty. Dzieki temu przeniósł się do grającego w angielskiej The Championship (2 poziom rozgrywek), Leeds United.
- Życie w Leeds wygląda fajnie. Jest to największe miasto w jakim mieszkałem, dlatego wydaje się ciekawsze. Najważniejsze, że jest lotnisko i bezpośredni lot do Krakowa - mówi.
Klich nie brał udziału w przygotowaniach do sezonu, bo doznał kontuzji naderwania mięśnia czworogłowego.
- Po kontuzji nie ma już śladu, więc mam nadzieję, że będę grał coraz więcej. Wierzę, że uda mi się wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. Thomas Christiansen to trener, który lubi grać w piłkę i dużo czasu poświęca taktyce. Nasze relacje układają się dobrze, problemem była tylko kontuzja - mówi.
Zawodnik nie przestaje wierzyć w powrót do kadry narodowej. Pytany o marzenia, odpowiada: - Awans do Premier League. Jeśli awansuję, pojadę do Rosji na mistrzostwa świata.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona wygrała dla Barcelony. Wielki pech Messiego - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]