Dla piłkarzy Termaliki wizyta w Kielcach była okazją do pokazania, że zupełnie nieudany występ przeciwko Lechowi Poznań nie był oznaką kryzysu. Po spotkaniu z Koroną ciężko było jednak o dobry nastrój. - Myślę, że dwie różne połowy w naszym wykonaniu jeżeli chodzi o organizację gry - rozpoczął Mariusz Rumak. - W pierwszej szwankowało nam ustawienie szczególnie przy długich piłkach, zbierała je Korona, co nam jednak nie przeszkodziło w stworzeniu bardzo dobrych sytuacji do tego, żeby ten mecz inaczej się rozstrzygał. Poprawiliśmy to w przerwie, zaczęliśmy grać lepiej, ale kuriozalnie gdy zaczęliśmy grać lepiej to Korona zdobyła bramkę - komentował.
- Ten mecz się dobrze dla gospodarzy ułożył. Później złapaliśmy kontakt, mieliśmy jeszcze kilka możliwości do zdobycia bramki, ale to Korona jest zespołem, który zdobywa trzy punkty i trzeba jej tego pogratulować. My natomiast nie będziemy schodzili z drogi, którą idziemy, bo stać nas na więcej, powinniśmy takie mecze wygrywać, stać nas na to, żeby piąć się w tabeli - uważa szkoleniowiec Bruk-Betu.
Rumak bez problemów wskazał powód kolejnej porażki. - Martwi to, że tracimy za łatwo bramki - przyznał. Jaki ma sposób na uporanie się z tym problemem? Wzmocnienie formacji defensywnej, stąd też apel do dyrektora sportowego Termaliki. - Okienko transferowe kończy się 1 września, a dyrektor sportowy był na meczu. Od dwóch miesięcy mówię o tym samym, po raz pierwszy publicznie.
Z kolei Gino Lettieri był zadowolony z wygranej, ale nie stylu, jaki zaprezentowała Korona. - Nie pokazaliśmy naszej najlepszej gry. W pierwszym kwadransie nie było nas na boisku i gdyby Termalika w tym czasie prowadziła, to byłoby to zasłużone. Z biegiem czasu zaczęło to wyglądać coraz lepiej, ale popełniliśmy za dużo prostych błędów - ocenił.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Rumunii trener przyjechał do klubu. Zobacz, co go spotkało
To, co dało się bez problemu zauważyć, to ogromne trudności w środkowej strefie boiska. Gospodarze, inaczej niż w poprzednich spotkaniach, nie radzili sobie z utrzymaniem futbolówki. - W ostatnich meczach nasi środkowi pomocnicy byli najlepsi na boisku, tym razem ich raczej nie było. Ale trzeba też drużynie przyznać, że ciężką fazę meczu dobrze przetrwała i później zagraliśmy lepiej i nie pozwoliliśmy na dużo akcji przeciwnikowi. Uważam, że wynik 2:0 byłby słuszny.
Złocisto-krwiści co prawda zdobyli dwie bramki, ale to nie oznacza, że można mówić o znaczącej poprawie skuteczności. Według Lettieriego, drużyna ciągle musi pracować nad tym elementem. - Musimy stać się jeszcze bardziej niebezpieczni, bo w siedmiu meczach mieliśmy 111 strzałów na bramkę przeciwnika a zdobyliśmy tylko 9 goli. To jest za mało i nad tym przede wszystkim musimy pracować.
WYWALIĆ JAK NAJSZYBCIEJ TE ZERO TRENERSKIE JAKIM JEST RUMAK.. DOŚĆ JUŻ ZNISZCZYŁ W EE GDY BYŁ TRENEREM W INNYCH KLUBACH. TO NIEUDACZNIK I TYLKO ZNISZCZY TERMALIKĘ.