Zgodnie z przepisami polskim fanom został udostępniony sektor, który odpowiadał 5 proc. pojemności stadionu, czyli blisko 2 tys. miejsc. Zainteresowanie polskich fanów wyjazdowym meczem przeciwko reprezentacji Danii było jednak ogromne. Nieoficjalnie mówiło się, że kibice z naszego kraju wykupili około 20 tysięcy biletów. To skłoniło duńską federację (DBU) do wydania komunikatu, w którym informuje, że kibice spoza Danii nie zostaną wpuszczeni na miejsca dla nich nieprzeznaczone.
To wywołało wśród kibiców wściekłość i rozczarowanie. - Oczywiście, że jestem rozczarowany i to bardzo! Bardzo starałem się, żeby zdobyć te bilety. Przepłaciłem na jednym około 200 koron, żeby tylko je mieć. Wcześniej próbowałem skorzystać z serwisu kupbilet.pl, ale tam to już była całkowita katastrofa. Na forach były ogłoszenia dotyczące sprzedaży biletów i odkupiłem je od Polki w Danii - przekazał WP SportoweFakty Mirosław Dudek, jeden z kibiców, którzy mieli wejściówkę na "duńskie" sektory.
Nasz rozmówca oddał bilet i nie obejrzy z trybun meczu w Kopenhadze. - Osoba, od której kupiłem bilet sama się odezwała po komunikacie, chyba bała się afery. Nie wiem czy odzyskała pieniądze. Inni mówią, że niepotrzebnie oddałem bilet, bo pewnie wszedłbym, gdybym nie pokazywał, że mam barwy narodowe, albo nie odzywał się po polsku. Nie chcę ryzykować i mieć problemów - dodał pan Mirosław.
Rozczarowania zachowaniem duńskiej federacji nie ukrywają inni polscy kibice. Każdy z nich planował dojazd do Kopenhagi, część miała zarezerwowane hotele. Niektórzy - jak pan Mirosław - wolą nie mieć problemów i zgodnie z komunikatem DBU, oddać bilety. Winą kibice obarczają Duńczyków, którzy nie zabronili wcześniej osobom z polskimi adresami mailowymi zakupu biletów na miejsca poza sektorem gości.
ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Werder Brema - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Chociaż mieszkam od 26 lat w Danii i widziałem 10-15 meczów reprezentacji tego kraju na żywo, to urodziłem się Polakiem. Chciałem zobaczyć mecz z rodziną z Polski, Szwecji i Danii, ale teraz nie możemy wejść na stadion. Zostałem "nieszczęśliwym właścicielem" biletów na mecz - to słowa Tomasza, który napisał do "Ekstrabladet". Kupił on aż 24 wejściówki i nie ukrywa swojej wściekłości.
Dla pana Mirosława miało to być spełnienie marzeń. - Nie byłem nigdy na żadnym wyjazdowym meczu reprezentacji Polski, to był dla mnie priorytet, bo kontrakt w Danii kończy mi się 20 września i od dnia przyjazdu, ponad 4 miesiące temu, żyłem tym meczem - dodał kibic Biało-Czerwonych.
Dlatego że bezpodstawnie obrażacie,nie przeds Czytaj całość