Były reprezentant Anglii spędził w klubie z Londynu dwanaście lat (1985-1997), rozegrał dla niego ponad trzysta spotkań i nie ukrywa, że mocno przeżywa ostatnie niepowodzenia.
- Przegrany 0:4 mecz z Liverpoolem był najgorszym występem Kanonierów, jaki kiedykolwiek widziałem pod wodzą Arsene'a Wengera. To było straszne. Piłkarze stracili do menedżera wszelki szacunek, podobnie jest pewnie z kibicami - oznajmił na łamach Daily Star Paul Merson.
- Oni grę w Arsenalu zmieniają w kpinę. Zawstydzają klub. Podobnych meczów będzie niestety więcej. Za moich czasów po takim występie jak na Anfield szatnia byłaby strefą wojenną. Trzeba by było wzywać policję, bo doszłoby tam do bójki - dodał.
Merson uważa, że Arsenal powinien ubiec Chelsea w wyścigu o Danny'ego Drinkwatera. - Nie należało mu pozwolić odejść na Stamford Bridge. On by przynajmniej walczył, gdy inni już kompletnie zrezygnowali.
Były gwiazdor Kanonierów wytknął ponadto Wengerowi złe wybory personalne. Alex Oxlade-Chamberlain szykował się już do odejścia, mimo to wystąpił na Anfield i wypadł słabo. Z kolei Alexandre Lacazette, którego pozyskano latem za ponad 50 mln euro, zaczął zawody na ławce. Zdaniem Mersona te decyzje były błędne.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Dobrze, że gramy szybko. Nie ma czasu na rozmyślanie