Ostatni mecz kolejki jak zwykle pokazywał Eurosport. Na temat poniedziałkowych meczów Lotto Ekstraklasy od dawna toczy się dyskusja, czy je w ogóle rozgrywać. Zazwyczaj są nieciekawe, a z racji dnia na trybunach są pustki. Tym razem było inaczej, bo Lechia Gdańsk z Jagiellonią Białystok stworzyły kapitalne widowisko.
Frustracja kibiców była tym większa, bo gdy na gdańskim stadionie padały gole, ekrany telewizorów zdobiła czarna plansza. Już w trakcie meczu Eurosport tłumaczył jednak przyczyny problemów. W Gdańsku strzelano na potęgę, a tym czasem nad Paryżem, skąd idzie sygnał, strzelały pioruny.
Źródło problemów: burza nad Paryżem pic.twitter.com/kGawgAl67p
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 18 września 2017
Transmisja była rwana, nie dało się zobaczyć m.in. dwóch trafień. A przebieg spotkania był niesamowity. Lechia prowadziła z Jagiellonią 1:0, ale potem straciła aż 3 gole. Gdańszczanie nie poddali się jednak, zaczęli gonić gości. Wyrównującego gola strzelili w doliczonym czasie gry.
ZOBACZ WIDEO Kasper Hamalainen: Nowy trener zmienia stopniowo