Kiko Ramirez o przyczynach porażki: Koronie bardzo pomogła publiczność

- Taktycznie i piłkarsko był to jeden z naszych najlepszych meczów - przyznał po zwycięstwie z Wisłą Kraków (2:1) trener Korony, Gino Lettieri. - Myślę, że zasłużyliśmy na porażkę - ocenił z kolei opiekun gości.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
Kiko Ramirez WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Kiko Ramirez

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego zastanawiano się, jak Korona, mając wąską ławkę rezerwowych, pozbiera się po środowych 120 minutach w Pucharze Polski. Przewidywano, że pod względem motorycznym Wisła może mieć wyraźną przewagę. Tak się jednak nie stało. - Uważamy, że zagraliśmy super mecz. Od pierwszej minuty mieliśmy przewagę, szkoda, że nie udało nam się tego od razu wykorzystać. Niestety Wisła wyszła na prowadzenie po błędzie, ale widzieliśmy, że drużyna się nie poddała, chciała naprawić wynik i to nam się udało. Przede wszystkim taktycznie był to bardzo dobry mecz z naszej strony. Mając w głowie 120 minut biegania w środowym meczu, teraz też ciągle byliśmy w ruchu, fantastycznie - komentował Gino Lettieri.

Kielczanie w żadnym momencie spotkania nie dali się zdominować. To oni z większym zacięciem szukali kolejnych goli. Na przeszkodzie stanął stary problem. - Naszym jedynym problemem jest to, że cały czas strzelamy za mało bramek.

Jednym z piłkarzy, którzy zaprezentowali się bardzo dobrze w sobotnim starciu był Marcin Cebula. Pomocnik wrócił do pracy z pierwszym zespołem po dwutygodniowym zesłaniu do juniorów i już w pojedynku pucharowym dał dobrą zmianę. Lettieri wymaga od swojego podopiecznego jeszcze więcej. I nie tylko w kwestiach piłkarskich. - Marcin musi zagrać tak dziesięć meczów a nie tylko jeden. Musi też trochę mniej imprezować, skupić się na tym, że jest profesjonalnym piłkarzem i skorzystać ze swojej szansy - przyznał.

Dwukrotne pokonanie Białej Gwiazdy w jednym tygodniu to świetna informacja dla fanów Korony, lecz sztab szkoleniowy podchodzi do tego wszystkiego na spokojnie. - Cieszymy się, że kibice są zadowoleni, ale nie wolno zapominać, że w piłce raz się jest na górze, raz na dole. Czeka nas dużo pracy. Widzieliśmy dziś doskonale - przez jedną akcję mogliśmy stracić cały mecz. Musimy nad tym popracować.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Gol Lewandowskiego, fatalny błąd bramkarza i strata punktów Bayernu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Z kolei Kiko Ramirez znów nie był w najlepszym nastroju. - To było bardzo intensywne spotkanie. Korona, zwłaszcza w kluczowych momentach, pokazała się z lepszej strony. Był to pojedynek pełen walki z obu stron, w którym niestety nie udał nam się wygrać - powiedział.

Hiszpan miał przewagę, wstawiając do składu kilku "świeżych" graczy, lecz nawet to nie pomogło w pokonaniu dobrze zorganizowanej ekipy Lettieriego. Jakie były przyczyny kolejnego niepowodzenia? - Nie chciałbym w żaden sposób umniejszać zasług trenera, bo bardzo dobrze wykonał swoją pracę, ale uważam, że wiele pomogło zachowanie publiczności, co pozytywnie wpłynęło na morale Korony - zakończył.

Czy Wisła Kraków zrehabilituje się w następnej kolejce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×