Carlo Ancelotti nie jest już trenerem Bayernu Monachium. Sprawa cały czas jest gorąca, a niemieckie media co chwilę ujawniają nowe rewelacje. W centrum zainteresowania znalazł się m.in. Arjen Robben.
Holenderski gwiazdor najpierw znalazł się na liście piłkarzy, którzy rzekomo mieli domagać się zwolnienia Włocha. Potem "Kicker" przytoczył słowa 33-latka, który miał wyznać, że lepsze treningi są w zespole młodzieżowym jego syna.
Robben w końcu postanowił zabrać głos. Nie dość, że wszystko zdementował, to jeszcze w mocnych słowach wypowiedział się o autorach plotek.
- Nagle w mediach pojawiają się informacje, od których chciałbym się całkowicie odciąć. Te tak zwane cytaty, to gów** prawda - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Gol Lewandowskiego. Bayern tylko zremisował z Herthą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Następnie Holender dodaje, że nie jest typem człowieka, który atakuje swojego byłego trenera.
- Nienawidzę takich sytuacji. Jestem ostatnią osobą, która żaliłaby się na trenera, kolegę z drużyny lub kogokolwiek innego. Musisz być mężczyzną, gdy ktoś odchodzi, a nie atakować - dodał.
Arjen Robben w tym sezonie tylko raz rozegrał pełne spotkanie i było to w starciu z Anderlechtem (3:0) w Lidze Mistrzów. 33-latek jest w grupie tych zawodników, którzy w tym sezonie rozczarowują swoją postawą na boisku.