Zbigniew Boniek zapowiedział powrót Polaków na Stadion Śląski. "Chcemy tam zagrać z bardzo silną drużyną"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Tomasz Żak/UM Województwa Śląskiego / Na zdjęciu: Stadion Śląski w Chorzowie
Materiały prasowe / Tomasz Żak/UM Województwa Śląskiego / Na zdjęciu: Stadion Śląski w Chorzowie
zdjęcie autora artykułu

- Jako prezesowi PZPN nigdy mi się nie zdarzyło, żeby ludzie wyszli z Narodowego smutni. Zawsze tu zdobywaliśmy punkty. To jest najfajniejsze, jak 57 tysięcy osób idzie do domu "happy" - mówił Zbigniew Boniek po awansie Polaków na mundial w Rosji.

W niedzielny wieczór, po zaskakująco nerwowej końcówce, Biało-Czerwoni pokonali Czarnogórę 4:2 i jako zwycięzcy grupy E awansowali na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Nasz zespół szybko strzelił dwa gole i przez ponad godzinę wydawało się, że spokojnie utrzyma korzystny wynik do końca.

Czarnogórcom wystarczyło jednak pięć minut, by doprowadzić do remisu. Przy remisie 2:2 zrobiło się gorąco, jednak wtedy sprawy w swoje ręce wziął Robert Lewandowski. Strzelił gola na 3:2, po chwili Filip Stojković wpakował piłkę do własnej bramki i sytuacja była opanowana. Po ostatnim gwizdku sędziego Polacy mogli się cieszyć z awansu na mundial.

- Emocji było aż za dużo, ale taka jest piłka - mówił po spotkaniu prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. - Przez ostatnie dwa dni mówiłem, że nie ma łatwych meczów. Przez prawie 80 minut kontrolowaliśmy sytuację, straciliśmy piękną bramkę po strzale z przewrotki i zaczęła się nerwowość. W tym meczu mieliśmy wszystko - obok naszej totalnej dominacji także dobrą grę naszych przeciwników. Sprawę załatwił emblemat naszej drużyny. Robert Lewandowski poszedł na przebitkę, wygrał ją i potem było już wiadomo, że jest po zabawie - skomentował mecz z Czarnogórą Boniek w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport.

PGE Narodowy utrzymał status twierdzy polskiej ekipy. Polacy w Warszawie nie przegrywają, a awans na wielką piłkarską imprezę wywalczyli już po raz drugi. - Jako prezes PZPN nigdy mi się nie zdarzyło, żeby ludzie z narodowego wyszli smutni. Zawsze wygrywaliśmy, zdobywaliśmy punkty i to jest najfajniejsze, jak 57 tysięcy ludzi idzie do domu "happy" - stwierdził były piłkarz Juventusu Turyn i AS Roma.

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Robertowi Lewandowskiemu powinno postawić się pomnik przed PGE Narodowym

Boniek wychwalał drużynę za osiągnięty sukces, jednak jednocześnie zaznaczał, że Biało-Czerwonych przed mundialem w Rosji czeka mnóstwo pracy. - W 3-4 lata zrobiliśmy mocną, porządną i ambitną drużynę, w którą wszyscy wkładają maksimum umiejętności i chęci. To było widać na boisku. To jest dobra, fajna ekipa, ale musimy jeszcze lepiej grać, żeby coś osiągnąć na arenie międzynarodowej. Dziś się cieszymy, jutro będziemy już myśleć jak to zrobić. Chcemy na mistrzostwach świata powalczyć. Naszym celem jak zwykle będzie wyjście z grupy. Innych nie mamy - wyznał.

Prezes PZPN zdradził też, że jeszcze przed turniejem w Rosji chce doprowadzić do powrotu reprezentacji Polski na Stadion Śląski w Chorzowie. Kultowy dla polskiej piłki obiekt niedawno został oddany do użytku po gruntownej modernizacji. - Na wiosnę chcielibyśmy pojechać na Stadion Śląski i zagrać tam mecz z jakąś bardzo dobrą drużyną, może najlepszą na świecie. Różne rozmowy się toczą - mówił Boniek na antenie Polsatu Sport.

Źródło artykułu: