Minister sportu o polskiej kadrze. "Trzeba mieć zawsze pokorę wobec przeciwnika"

Witold Bańka w niedzielę był na PGE Narodowym i świętował awans na mistrzostwa świata. Piłkarzom jednak oberwało się za to, że stracili dwa gole i z 2:0 nagle zrobiło się 2:2.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Minister sportu Witold Bańka PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: Minister sportu Witold Bańka
Reprezentacja Polski pokonała Czarnogórę 4:2 i jest już pewna udziału w rosyjskim mundialu. Awans jednak na moment znalazł się pod znakiem zapytania. Biało-Czerwoni prowadzili 2:0, aby w drugiej połowie stracić dwa gole i remisować 2:2.

Za to naszym piłkarzom należą się słowa nagany i z pewnością usłyszą je od selekcjonera Adama Nawałki. Oberwało im się nawet od ministra Witolda Bańki.

- Utrata dwóch goli pokazuje, że trzeba mieć zawsze pokorę wobec przeciwnika - pouczał w TVN 24 minister sportu.

Bańka jednak dodał, że zespół dobrze zareagował na chwilowy kryzys. Wspomina także, że niewiele brakowało, a zamiast awansu, gralibyśmy w barażu. Dania prowadziła z Rumunią 1:0 (skończyło się 1:1), a gdyby przy takim wyniku Polska przegrała, to pierwsze miejsce zajęliby Duńczycy. Z ust ministra padły także wielkie słowa pod adresem Lewandowskiego.

- Dania prowadziła 1:0, wystarczył jeden gol i cały plan ległby w gruzach, ale nasi piłkarze pokazali charakter, udowodnili, że głowa zaczęła pracować w odpowiednim momencie. Wielka zasługa Roberta Lewandowskiego, który poderwał drużynę - mówił i komentował bramkę "Lewego" na 3:2. - To był pokaz siły. To absolutny lider, który poderwał chłopaków do gry. Możemy się cieszyć, że mamy takiego zawodnika, człowieka-instytucję.

Także selekcjoner naszej kadry został publicznie pochwalony. Nawałka imponuje Bańce tym, że ma świetne podejście do piłkarzy, dzięki któremu poskładał gwiazdy w monolit.

- To trener-przyjaciel tych zawodników. To są gwiazdy, które w swoich drużynach odgrywają czołowe role. Nie jest łatwo trenować piłkarzy już ukształtowanych. To wynika z autorytetu. On jest dla nich autorytetem, przyjacielem. Potrafi z nimi rozmawiać i znaleźć wspólny język.

Minister już myśli o przyszłorocznym mundialu. Oczekuje, że Biało-Czerwoni będą walczyć o najwyższe cele. Bańka widzi naszych piłkarzy nawet w finale, w którym mogliby trafić na Rosję.

- W przyszłym roku mamy 100-lecie niepodległości i mundial w Rosji. Będzie dużo elementów mobilizujących. Będzie pięknie zawalczyć o najwyższe trofeum. Trzeba sobie stawiać najwyższe cele, bo jest wtedy większy szacunek wobec przeciwnika. Wyobrażam sobie finał na moskiewskich Łużnikach. Byłoby pięknie. Polska -Rosja i 2:0 dla Polski. Święto byłoby niesamowite.

ZOBACZ WIDEO Stefan Szczepłek: To było świadectwo klasy Lewandowskiego
Czy polskich piłkarzy stać na medal mistrzostw świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×