MŚ 2018. Nie uwierzysz, co w czasie ostatniego awansu do mundialu robili podopieczni Adama Nawałki

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Piątoligowa młócka

20-letni Łukasz Piszczek jest napastnikiem Zagłębia Lubin. Do Miedziowych jest wypożyczony z Herthy Berlin, która rok wcześniej pozyskała go z Gwarka Zabrze. Piszczek jest tylko rezerwowym - prowadzący Zagłębie Franciszek Smuda rzadko korzysta z usług utalentowanego napastnika. A prawym obrońcą Piszczek zostanie dopiero cztery lata później za sprawą trenera Herthy, Luciena Favre'a.

Awans drużyny Pawła Janasa na MŚ 2006 świętuje w domu. Selekcjoner reprezentacji U-21, Władysław Żmuda, nie widzi dla niego miejsca w swojej kadrze. Wyższe notowania od niego mają Karol Gregorek i Marcin Klatt.

17-letni Kamil Glik stawia pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Kilka tygodni wcześniej został wypożyczony z WSP Wodzisław Śląski, którego jest wychowankiem, do V-ligowej Silesii Lubomia. Gdy kadra Janasa cieszy się z awansu do mundialu, on sposobi się do występu przeciwko Startowi Mszana (1:0) w meczu na szczycie katowickiej okręgówki. Co ciekawe, zawodnikiem Silesii jest też Kamil Wilczek.

Pół roku wcześniej Glik mógł trafić z WSP-u do Dynama Drezno. Z przeprowadzki do Niemiec nic nie wyszło, ale w przerwie zimowej sezonu 2005/2006 wyjedzie za granicę. Trafi do hiszpańskiego IV-ligowca, UD Horadada, z którego w 2007 roku przeniesie się do Realu Madryt, by przed sezonem 2008/2009 wrócić do Polski i związać się z Piastem Gliwice.

Michał Pazdan od dwóch tygodni jest pełnoletni, a dzień po awansie Polski na MŚ 2006 gra w meczu 10. kolejki III ligi z Górnikiem Wieliczka. Do ekstraklasy trafi dopiero za 20 miesięcy - z Hutnika Kraków wyciągnie go Górnik Zabrze.

11-letni Tomasz Kędziora uczy się w V klasie szkoły podstawowej. Bartosz Bereszyński i Marcin Kamiński mają 13 lat i są uczniami I klasy gimnazjum. Nie są obrońcami, lecz zawodnikami pierwszej linii, którzy stopniowo będą cofani na skrzydło i do defensywy. Kamińskiego na stopera w juniorach Lecha Poznań przekwalifikuje Mariusz Rumak, a Bereszyński zostanie defensorem dopiero w 2013 roku w Legii Warszawa. Podobną drogę przejdzie Maciej Rybus - w październiku 2005 roku uczeń III klasy gimnazjum i junior Pelikana Łowicz. 

Tymczasem 19-letni Thiago Cionek jest graczem brazylijskiego Vila Hauer EC. Trudno wyobrazić sobie, że świętuje awans Polski do MŚ 2006. Nad Wisłę przyleci dopiero za trzy lata, a polskie obywatelstwo otrzyma w 2011 roku. Wniosek obrońcy Jagiellonii Białystok zostanie uznany, ponieważ Polakami byli jego pradziadkowie od strony ojca: Agata Sykulska i Franciszek Cionek.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Oskarżenie o picie szampana? To byłby kolejny absurd
Czy Polskę stać na wywalczenie medalu na MŚ 2018?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (16)
  • Jarosław Bogalecki Zgłoś komentarz
    "Powiedzieć, że byli na peryferiach piłki, to nic nie powiedzieć!" W sumie to 90% z nich grało przynajmniej w jakiejś młodzieżówce czy innym klubie, więc takimi kompletnymi
    Czytaj całość
    peryferiami to bym tego nie nazwał.
    • Piotr Wyrzycki Zgłoś komentarz
      Uwierzę, bo co mieli robić? To normalne że przecież nie grali w Barcelonie!!! A niektórzy jak kapustka to dopiero do szkoły szli.
      • Olo77 Zgłoś komentarz
        fajny artykuł ale ech panie redaktor: Kuba Błaszczykowski trafił do gwiazdy z RAKOWA CZĘSTOCHOWA a nie KS Częstochowa !!! Raków to Raków i nie ma nic wiecej w czewie
        • -K- Zgłoś komentarz
          Eno bardzo fajny tekst. Gratki, czytalo sie z przyjemnoscia. I prosze jakie efekty a mowia ze u nas nie szkoli sie mlodziezy, tylko w L zawsze wszystko spieprza :D
          • Jan Nowak Zgłoś komentarz
            Co bylo a nie jest..... Teraz jest teraz.
            • Nyctereutes Zgłoś komentarz
              Ciekawy artykuł jak i perypetie młodych reprezentantów. Większość z nich grywała na boiskach okręgówki czy dopiero zaczynała swoją przygodę w małych klubach z 30 tys. miasteczek. I
              Czytaj całość
              tutaj rada dla polskiej myśli menadżerskiej i scoutingu - po cholerę kupować Chickwów, Langilów czy Arruabarrenów za miliony, skoro po boiskach 4 ligi grają młode brylanty, które za kilka lat być może będą pukać do drzwi reprezentacji? Ja jestem pewien, że takich nastoletnich grajków mających talent jak Lewy, to w tej chwili jest co najmniej kilku. Tylko trzeba dać szansę, pojeździć po okręgówkach, oszlifować. A nie siedzieć przed transfermarktem i patrzeć, którego 30-latka można dostać za bańkę.
              • Sokkar Zgłoś komentarz
                "Kibice Legii Warszawa powinni ominąć ten fragment..." A dlaczego?? Bardzo dobrze się stało, że kariera Roberta potoczyła się tak jak potoczyła. Że grał w Lechu?? No trudno. Szczerze
                Czytaj całość
                mówiąc niech tak to się układa jak z nim czy z Bereszyńskim (oczywiście to nie ta półka co RL) jeżeli na koniec skorzysta na tym reprezentacja.... Oni chociaż o coś grają, bo polskie kluby z ich zachłannymi właścicielami to jedna wielka żenada.
                • Szmondak Zgłoś komentarz
                  Byli dnem?