MŚ 2018. Reprezentacja Polski. Za dużo "jeśli"

Reuters / Kacper Pempel / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Reuters / Kacper Pempel / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Do Rosji pojedziemy jako drużyna doświadczona i na pewno dobrze przygotowana pod względem fizycznym - Adam Nawałka przed Euro 2016 udowodnił, że można mu w tym temacie zaufać. Czy to jednak oznacza, iż z MŚ 2018 na pewno przywieziemy medal? Nie.

W tym artykule dowiesz się o:

Przemysław Pawlak

Najlepiej od razu wyjaśnić jedną kluczową sprawę - nie jesteśmy kandydatem do medalu. Nie jesteśmy drużyną, którą jednym tchem wymienia się w szeregu z Niemcami, Brazylią, Hiszpanią czy Francją. Nie oznacza to jednak, że przy szczęśliwym zbiegu okoliczności krążka z Rosji przywieźć nie możemy. Mowa w końcu o turnieju, na którym zawsze zdarzają się niespodzianki, na którym kreuje się czarny koń. A zatem jeśli Adam Nawałka będzie mógł skorzystać ze wszystkich najlepszych polskich zawodników, jeśli Biało-Czerwoni będą zorganizowani i wybiegani, jeśli po wyjściu z grupy trafimy na słabszego przeciwnika, jeśli któryś z faworytów nie będzie w dobrej dyspozycji, wówczas być może otworzy się dla Polski droga do medalu. Za dużo jednak tego "jeśli", aby z pełnym przekonaniem uznać, że mamy już zespół na półfinał mistrzostw świata.

W zeszłym tygodniu na łamach "PN" można było zapoznać się ze świetnym wywiadem z Lotharem Matthaeusem. Legendarny reprezentant Niemiec ocenił szanse Polaków w sposób oddający rzeczywistość: - Myśląc o medalu, trzeba mieć czterech kolejnych piłkarzy na zbliżonym do Roberta Lewandowskiego poziomie - zawyrokował i trafił w sedno. Właśnie tej jakości piłkarskiej nam brakuje, abyśmy byli wymieniani w gronie kandydatów do medalu. Robert Lewandowski to na ten moment nasz jedyny zawodnik klasy światowej.

Łudziliśmy się, że może dołączyć do niego Grzegorz Krychowiak, pobyt w Paris Saint-Germain brutalnie zweryfikował jednak oczekiwania wobec Grześka. Jest to bowiem zawodnik średniej klasy europejskiej - poradzi sobie w każdej silnej lidze, ale kluby najmocniejsze, regularnie rozdające karty w Lidze Mistrzów, a nie ma wśród nich miejsca dla Sevilli, z którą Polak wygrywał Ligę Europy, nie będą się już o niego zabijać, zwłaszcza że na początku przyszłego roku skończy 28 lat. A przecież jego brak w reprezentacji Polski był aż nadto zauważalny, co z kolei prowadzi do wniosku, że skoro Krychowiak jest najlepszym naszym zawodnikiem na pozycję nr 6, na ten moment pozostali są po prostu słabsi.

Piłkarzami, których chyba należy zaszeregować na podobnej półce co Krychowiaka, są Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Łukasz Fabiański czy Jakub Błaszczykowski. Wszystkich należy uznać za dobrych zawodników, może nawet bardzo dobrych, gwarantujących określoną jakość, ale nie za zawodników wybitnych jak Lewandowski. Na poziom Roberta wdrapać się może Wojciech Szczęsny, tyle że raczej nie w sezonie poprzedzającym mundial, bo powszechnie wiadomo, że rywalizacji z Gianluigim Buffonem w Juventusie Turyn nie wygra. Niektórzy wskazują też Piotra Zielińskiego, tyle że pomocnik Napoli wciąż na poziomie kadry ma bardzo duże wahania formy. Potrafi zagrać mecz znakomity, by w dwóch kolejnych dać zespołowi zdecydowanie mniej. Jeszcze nie jest zawodnikiem w pełni ukształtowanym, nie można na nim polegać w każdym spotkaniu. Prawdopodobnie to nadejdzie z czasem, ale czasu do finałów mistrzostw świata pozostało niewiele.

Rację ma więc prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek, że najpierw to reprezentacja Polski musi poczekać na losowanie mundialowych grup, aby w ogóle ocenić nasze szanse na awans do 1/8 finału rosyjskiego turnieju. I dokładnie tego trzeba od zespołu Nawałki wymagać - awansu z grupy. To powinien być cel minimum, natomiast przejście do ćwierćfinału rozpatrywać należy w kategoriach sukcesu. I chyba też szczytu możliwości tego zespołu przy czysto teoretycznym spojrzeniu na sprawę. Bo w praktyce, przy odpowiednim zbiegu okoliczności, może okazać się, że będzie lepiej, Grecja też nie była faworytem Euro 2004, a turniej wygrała.

Mam jednak wrażenie, że w naszej drodze po medal nie wszystko będzie zależało tylko od zespołu Nawałki. Sztab i piłkarze będą musieli oglądać się na innych, liczyć na szczęście i słabszą formę faworytów, a potem trzeba będzie jeszcze zrobić z nich użytek. Mądre jest powiedzenie: umiesz liczyć, licz na siebie. W piłce nożnej może być zarezerwowane jednak tylko dla najmocniejszych, więc rzecz w tym, że wyłącznie takie założenie na rosyjskim mundialu nie doprowadzi reprezentacji Polski do medalu.

[b]ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"

[/b]

Źródło artykułu: