Podczas meczu Radomiaka Radom z ŁKS-em Łódź doszło do skandalicznej sytuacji. Jeden z kibiców w drugiej połowie wykorzystał rakietnicę do strzelania w stronę ochrony. W kierunku ochroniarzy oddał kilka strzałów, a osoby te musiały zasłaniać się tarczami.
Filmik, który pojawił się w internecie, błędnie został podpisany jakoby te strzały trafiały w policjantów. - Policji nie było nawet na stadionie. Organizator meczu nie zwracał się do nas, by funkcjonariusze byli na stadionie w trakcie rozgrywek - mówi nam Aleksandra Calik z policji w Radomiu.
- Policja po meczu zatrzymała w sumie siedem osób. Sześć z nich została zatrzymana za, ogólnie mówiąc, zakłócanie porządku. Z kolei jedna była przez nas poszukiwana. Nie mogę powiedzieć, czy zatrzymano osobę, która strzelała do ochrony. Póki co trwają czynności policji - dodała.
Teraz Radomiakowi grożą surowy kary od PZPN-u, począwszy od grzywny do nawet zamknięcia stadionu. O takie coś może wystąpić także policja.
Pojedynek Radomiaka z ŁKS-em było hitem w II lidze. Zakończył się remisem 1:1, a mecz obserwowało 4054 kibiców. W tabeli Radomiak jest drugi (ma tylko samo punktów co pierwsza Warta Poznań), a ŁKS plasuje się na czwartej pozycji.
ZOBACZ WIDEO Pasja i życie Mai Kuczyńskiej. Polka bohaterką filmu z cyklu "Out of Frame"