Dariusz Jarecki: Jedziemy wyrównać porachunki ze Śląskiem

Skromnie, bo skromnie, ale jak przyznawali Jagiellończycy po meczu - najważniejsze są trzy punkty. Jagiellonia zwyciężyła Ruch i może już myśleć o Śląsku, z którym ma do wyrównania porachunki z jesieni...

Jagiellonia Białystok skromnie pokonała Ruch Chorzów 1:0 i praktycznie zapewniła sobie sportowe utrzymanie w ekstraklasie. - Jako drużyna nie zagraliśmy rewelacyjnego meczu, ale cieszę się, że w spotkaniach o taką stawkę potrafimy wygrywać i to powinno nas najbardziej cieszyć - powiedział po meczu Dariusz Jarecki, lewy pomocnik żółto-czerwonych.

Jaga po ostatnich trzech zwycięskich spotkaniach przed własną publicznością, w których grała ładnie dla oka, w potyczce z Niebieskimi zagrała solidnie, ale bez polotu. Najważniejsze udało się jednak osiągnąć - zgarnąć komplet punktów. - Nikt po tym zwycięskim meczu nie będzie pamiętał o stylu. Mamy teraz tydzień czasu, aby wyeliminować błędy, które popełniliśmy przede wszystkim w pierwszej połowie - dodał Jarecki.

W najbliższą sobotę Jagiellończycy zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem. Spotkanie z podopiecznymi Ryszarda Tarasiewicza wzbudza w zawodnikach Jagiellonii ogromne emocje, bowiem jesienią Śląsk wyrównującą bramkę na 2:2 zdobył w momencie, gdy na murawie leżał jeden z białostockich zawodników, a szkoleniowiec gości zachęcał swoją drużynę do ataku. Po strzelonym golu Tarasiewicz pokazał środkowy palec w kierunku sektora VIP, a jego asystent Waldemar Tęsiorowski - zademonstrował "Gest Kozakiewicza". - Takie mecze się pamięta, tym bardziej, że bramkę straciliśmy w kuriozalnych okolicznościach i jedziemy, żeby się odegrać. Mam nadzieję, że uda nam się, bo czeka nas długa droga i nie chcemy wracać bez niczego - bojowo zakończył Jarecki.

Źródło artykułu: