Willi Orban. Talent bez paszportu

PAP/EPA / PAP/EPA/FOCKE STRANGMANN / Bobby Wood (z lewej) i Willi Orban (z prawej)
PAP/EPA / PAP/EPA/FOCKE STRANGMANN / Bobby Wood (z lewej) i Willi Orban (z prawej)

Robert Lewandowski będzie w środę krótko kryty przez Williego Orbana, którego matka jest Polką i który waha się, dla której reprezentacji ma grać w przyszłości. RB Lipsk mierzy się z Bayernem Monachium w Pucharze Niemiec.

Kapitan RB Lipsk z kapitanem naszej reprezentacji po polsku raczej nie porozmawia. - Willi nie mówi w naszym języku. Trochę rozumie. Zna może kilka słów, na pewno wyraz "k...a" - uśmiecha się Mateusz Klich, który grał z obrońcą w FC Kaiserslautern.

Orban to wychowanek tego klubu. W seniorskiej piłce zadebiutował jako nastolatek prawie siedem lat temu w meczu z Bayernem. Swoją pozycję w zespole zaczął budować po spadku drużyny do 2. Bundesligi. Miejsce w pierwszym składzie wywalczył dość szybko, bo sezon później. W kolejnym był kapitanem. Klich opowiada, że zawodnik już wtedy imponował mu umiejętnościami. - Silny, bardzo dobry w pojedynkach jeden na jeden w obronie. Groźny przy stałych fragmentach gry. Zawsze opanowany. To ogólnie spokojny chłopak, może nawet małomówny, ale jak już coś powiedział, to każdy liczył się z jego zdaniem - opowiada piłkarz Leeds United.

Zanim Orban stał się w Kaiserslautern czołowym piłkarzem, matka zawodnika odezwała się do polskiej federacji. - Skontaktowała się z nami i powiedziała, że jej syn chciałby występować dla naszej młodzieżówki. To był bodajże 2014 rok, Willi łapał się jeszcze rocznikowo do zespołu u-21. Trener Marcin Dorna o nim wiedział i chciał go w drużynie - opowiada Maciej Chorążyk odpowiedzialny w PZPN za wyszukiwanie na świecie piłkarskich talentów z polskim pochodzeniem.

Klich poznał mamę Orbana po jednym z meczów FCK. - Już wcześniej zamieniliśmy z Willim kilka słów o jego korzeniach. Z jego mamą rozmawiałem po polsku i mówiła bez problemu. Myślę, że gdyby Willi chciał, to mógłby się naszego języka szybko nauczyć - komentuje pomocnik.

Nie ma korzeni... 

Chorążyk i Dorna zacierali ręce, matka Orbana walczyła, by jej syn trafił do juniorskiej kadry i kwestią czasu wydawało się kiedy przyjdzie na pierwsze zgrupowanie naszej młodzieżówki. Niedługo później na jaw wyszły inne fakty. Okazało się, że piłkarz nie może ubiegać się o nasze obywatelstwo, bo przed laty jego matka zrzekła się polskiego paszportu.

ZOBACZ WIDEO: Manchester United w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej. Zobacz skrót meczu ze Swansea [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Zrobiła to emigrując do Niemiec. Później starała się go odzyskać, chodziła w Polsce od urzędu do urzędu, ale bez skutku. To delikatna polityczna sprawa, państwo nie patrzy przychylnie na osobę, która zrzeka się obywatelstwa. Gdy okazało się to przeszkodą nie do przeskoczenia, sprawa wyhamowała, a mama zawodnika zwątpiła - opowiada Chorążyk. - Fakty są teraz takie, że Orban w świetle prawa nie ma żadnych polskich korzeni, a nasz paszport może uzyskać tylko z nadania prezydenta - tłumaczy.

Zawodnikowi dalej wydaje się jednak, że rozdaje karty. Zwłaszcza, że jego pozycja w futbolu jest coraz mocniejsza. Piłkarz ma za sobą dwa występy w kadrze Niemiec do lat 21, z RB Lipsk awansował do Bundesligi, wywalczył wicemistrzostwo Bundesligi, a w poprzednim sezonie został kapitanem drużyny. Sam chyba wyczuł, że może jeszcze więcej. W kwestii wyboru reprezentacji wyraźnie gra na czas, a ma aż trzy możliwości. Urodził się w Niemczech, jego matka jest Polką natomiast ojciec Węgrem. Do piłkarza dzwonił już nawet selekcjoner Węgrów, Bernd Storck, ale obrońca powiedział mu, że najpierw musi porozmawiać z trenerem Niemców, Joachimem Loewem.

- Wydaje mi się, że Willi czuje się Niemcem. Urodził się w tym kraju, wychował. Wątpię żeby chciał grać dla Polski w przypadku, gdyby chcieli go nasi sąsiedzi - komentuje Klich.

Albo tak, albo nie

I trudno myśleć inaczej zwłaszcza po ostatnich wypowiedziach obrońcy. Orban przyznał, że "marzy o występie na mundialu" i "kadra Niemiec jest dla niego pierwszą opcją". Rozterki w temacie wyboru reprezentacji przez jakiegokolwiek zawodnika nie są w PZPN-ie mile widziane.

Stefan Majewski, dyrektor sportowy PZPN, przygląda się tej sprawie. I nie jest pocieszony.

- Znając drobiazgowość trenera Adama Nawałki, to na pewno ma rozeznanie w tej sprawie. To jednak trudny temat. Po pierwsze: to piłkarz ma się najpierw określić, w jakiej reprezentacji chce grać. Nie chcę mówić, że przez takie wypowiedzi może być spalony ale... Na pewno chcemy unikać przypadków, w których zawodnik będzie czekał na to, jak mu się rozwinie temat grania w innej kadrze, a naszą reprezentację traktował jako tę drugiego wyboru - puentuje Majewski.

Orban w ciągu czterech dni będzie dwukrotnie wystawiony na wielką próbę. Jego RB Lipsk zagra z Bayernem Monachium najpierw w drugiej rundzie Pucharu Niemiec (środa, 25.10, godz. 20.45), natomiast w sobotę mistrz i wicemistrz kraju zmierzą się w Bundeslidze (28.10, godzi. 18.30).

Źródło artykułu: