Górnik - Lech: zabrzanie nadal zachwycają Polskę! Lech bez przełamania
Górnik Zabrze się nie zatrzymuje. Beniaminek Lotto Ekstraklasy wspierany przez blisko 25 tysięcy kibiców pokonał Lecha Poznań 3:1. Bohaterem był Igor Angulo. Górnik po raz pierwszy od 24 lat jest mistrzem jesieni.
Stawką było mistrzostwo jesieni, choć w tym roku rozegranych zostanie jeszcze sześć kolejek. Jeśli Górnik wygrałby to spotkanie, to po raz pierwszy od 24 lat byłby najlepszą drużyną na "półmetku" rozgrywek. Z kolei Lech do powrotu na fotel lidera potrzebował wygranej i straty punktów przez Legię Warszawa. Od pierwszego gwizdka do ataków rzucili się zabrzanie, lecz już po kilku minutach inicjatywę starali się przejmować poznaniacy.
Po raz kolejny w tym sezonie potwierdziło się, że największą bronią Górnika są stałe fragmenty gry. Po wrzutce z rzutu rożnego sfaulowany w polu karnym został Dani Suarez i sędzia Bartosz Frankowski bez chwili zawahania wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Igor Angulo i pewnym strzałem pokonał Matusa Putnocky'ego. Po zdobyciu gola Górnik cofnął się do defensywy, a Lech robił wszystko, by jak najszybciej wyrównać. Świetną okazję zmarnował Maciej Gajos, który po strzale głową z kilku metrów minimalnie spudłował. Dla Górnika był to sygnał ostrzegawczy.
Górnik szybko wyciągnął wnioski. W 34. minucie prowadzenie podwyższył Szymon Żurkowski, dla którego było to pierwsze trafienie w Lotto Ekstraklasie. Po rzucie wolnym Damian Kądzior odegrał piłkę do Rafała Kurzawy, ale ten źle przyjął piłkę i wyłożył ją właśnie Żurkowskiemu. Ten uderzył z ponad dwudziestu metrów, a Putnocky nie zdołał obronić strzału. O ile Górnik potrafił poprawić swoją grę, o tyle Lech nie znalazł sposobu na defensywę rywali. Zabrzanie mogli prowadzić wyżej, ale kilka razy w pułapki ofsajdowe złapany został Angulo. Gdyby choć raz Hiszpan uniknął spalonego, to Lechowi trudno byłoby odrobić straty.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękna akcja Juventusu, Higuain rozprawił się z Milanem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Górnik w tym sezonie już kilka razy pokazywał, że jest w stanie roztrwonić każde prowadzenie. Dwa tygodnie temu prowadził do przerwy z Koroną Kielce 3:1, ale ostatecznie zremisował 3:3. Dobrze sprawę sobie z tego zdawali przyjezdni, którzy od pierwszego gwizdka drugiej połowy ruszyli do ataków. Lech straszył w ofensywie, a Górnik odpowiadał kontrami, lecz z biegiem czasu mecz się wyrównał, a obie strony poszły na wymianę ciosów. Na swoją pierwszą bramkę w tym sezonie polował Kurzawa, ale Putnocky popisywał się skutecznymi interwencjami lub powołany do reprezentacji Polski pomocnik minimalnie pudłował.
Po ciosie zadanym przez Angulo Lech nie zdołał się już podnieść. Górnik przetrzymał trudne momenty i odniósł kolejne w tym sezonie zwycięstwo. Lech nie zdołał przełamać złej serii. W czterech ostatnich meczach zdobył tylko trzy punkty i w Poznaniu w zapomnienie odchodzi euforia po wygranej 3:0 nad Legią Warszawa. Górnik za to nadal zachwyca piłkarską Polskę i po piętnastu kolejkach jest liderem Lotto Ekstraklasy. "Mistrzem jesieni, nasz Górnik mistrzem jesieni" - rozległo się na trybunach w końcówce meczu w Zabrzu i to po raz pierwszy od 24 lat.
Górnik Zabrze - Lech Poznań 3:1 (2:0)
1:0 - Igor Angulo (k.) 13'
2:0 - Szymon Żurkowski 34'
2:1 - Christian Gytkjaer 62'
3:1 - Igor Angulo 74'
Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj - Damian Kądzior (78' Erik Grendel), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Rafał Kurzawa - Łukasz Wolsztyński (70' Maciej Ambrosiewicz), Igor Angulo.
Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny (60' Denis Rakelss), Emir Dilaver, Rafał Janicki, Wołodymyr Kostewycz - Darko Jevtić (80' Mihai Radut), Łukasz Trałka, Radosław Majewski (80' Nicki Bille Nielsen), Maciej Gajos, Maciej Makuszewski - Christian Gytkjaer.
Żółte kartki: Szymon Żurkowski, Erik Grendel, Michał Koj (Górnik Zabrze).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 24 563.