Opiekun dwukrotnych mistrzów świata użył najsłynniejszego z językowych lapsusów Tomasza Hajty, który w Polsce żyje już własnym życiem, w pełni świadomie, a gdy polscy dziennikarze usłyszeli ten zwrot z ust przybysza z drugiego końca świata, wybuchnęli śmiechem. - U nas naprawdę tak mówimy - dodał z uśmiechem Oscar Tabarez.
Żal urugwajskiego szkoleniowca jest jednak naprawdę szczery, bo absencja Roberta Lewandowskiego oznacza, że obrona jego drużyny nie będzie mogła sprawdzić się na tle jednego z najlepszych środkowych napastników świata.
- Cieszę się, że jesteśmy w Polsce. Reprezentacja Polski w ostatnich latach zrobiła olbrzymi postęp, co widać po rankingu FIFA i występie jej w eliminacjach. To dla nas bardzo ważne spotkanie. Przyjechaliśmy tutaj, aby wygrać - stwierdził Tabarez.
- Reprezentacja Polski stanowi bardzo mocny kolektyw. Polscy pomocnicy dobrze pracują zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Robert Lewandowski to wielki piłkarz i szkoda, że nie zagra. Niestety, teraz piłkarze grają mnóstwo meczów w ciągu sezonu. Tych spotkań jest tyle, że muszą się bardzo pilnować, by być w dobrej formie na mundialu - kontynuował urugwajski szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik: Cavani jest największą gwiazdą reprezentacji Urugwaju
Piątkowy mecz będzie dopiero czwartym w historii pojedynkiem Polski z Urugwajem. Do poprzedniego doszło 14 listopada 2012 roku w Gdańsku. Goście wygrali wówczas 3:1. Tabarez zauważa, że reprezentacja Polski przeszła w tym czasie długą drogę.
- Kiedy wtedy wygrywaliśmy w Polsce, mówiłem swoim piłkarzom, żeby się zbytnio nie cieszyli, bo ich rywal był średniakiem. Teraz to się zmieniło i dziś już bym tak nie powiedział. Lewandowski w tym czasie zrobił ogromny postęp i teraz mogą z całym przekonaniem powiedzieć, że jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie - przyznał Tabarez.
Nieobecności Lewandowskiego żałuje też kapitan Urugwaju, Diego Godin: - Szkoda, że nie zagra. Zawsze chcemy mierzyć się z najlepszymi, więc dla nas lepiej by było, gdyby zagrał, bo moglibyśmy lepiej przygotować się do mundialu. Robert to wybitny zawodnik, ale nie muszę o tym nikogo przekonywać. Jako obrońca uwielbiam grać przeciwko wielkim snajperom. W Lidze Mistrzów rywalizowałem z nim wielokrotnie i zawsze były to bardzo trudne pojedynki, ale dobrze je wspominam, bo przecież przechodziliśmy dalej.