Choć Dominik Kaiser nie jest w tym sezonie podstawowym zawodnikiem RB Lipsk, to i tak jest jednym z ulubieńców kibiców. Do klubu trafił on w 2012 roku, gdy zespół spod znaku czerwonego byka grał w IV lidze. Wtedy był podstawowym piłkarzem ekipy z Lipska. Rok później - już w 3. Bundeslidze - zaliczył 37 meczów i strzelił w nich 13 bramek oraz zanotował 14 asyst.
Z biegiem czasu do Lipska sprowadzano coraz lepszych piłkarzy, ale Kaiser nadal miał pewne miejsce w składzie. W 2. Bundeslidze w ciągu dwóch sezonów strzelił 15 bramek. Po awansie do Bundesligi nie miał już tak pewnej pozycji, lecz w poprzednim sezonie zagrał w 25 meczach i zdobył jednego gola.
W obecnej kampanii Kaiser ma problemy, by wywalczyć miejsce w składzie RB Lipsk. Najczęściej przesiaduje na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się tylko w pięciu meczach, co przełożyło się łącznie na 79 minut.
Kaiser ma jednak powody do radości. W środowym spotkaniu pomiędzy RB Lipsk i Besiktasem Stambuł (1:2) zadebiutował w Lidze Mistrzów. 29-latek pojawił się na boisku w 74. minucie. Był to jego pierwszy występ od września.
Droga jaką w ciągu pięciu lat przebył Kaiser z RB Lipsk jest imponująca. Sam klub w swoim debiutanckim sezonie zdobył tytuł wicemistrza Niemiec. Z kolei Kaiser, który debiut w Bundeslidze zaliczył w maju 2011 roku, pięć lat temu nie przypuszczał, że w Lipsku spełni swoje marzenie o grze w Lidze Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]