Bohater Bayernu Monachium w ekstazie. "To emocjonalne szaleństwo!"

Getty Images / Na zdjęciu: Sven Ulreich
Getty Images / Na zdjęciu: Sven Ulreich

Przez ponad półtorej godziny Sven Ulreich cierpliwie znosił gwizdy i wyzwiska lecące w jego stronę z trybun Mercedes-Benz-Areny, ale w ostatniej akcji meczu uciszył kibiców VfB Stuttgart i zagwarantował Bayernowi Monachium zwycięstwo 1:0.

Sven Ulreich jest wychowankiem VfB Stuttgart, w którym spędził siedemnaście lat życia. W tym klubie przeszedł wszystkie szczeble piłkarskiej edukacji i w jego barwach zadebiutował w Bundeslidze. W 2015 roku zdecydował się przyjąć ofertę Bayernu Monachium, choć skazał się tym samym na bycie jedynie zmiennikiem Manuela Neuera.

W dwóch pierwszych sezonach w Monachium Ulreich praktycznie nie grał, ale ze względu na kontuzję Neuera w trakcie bieżącej kampanii stał się numerem jeden w bramce Bayernu. Rehabilitacja kapitana reprezentacji Niemiec przedłuża się w nieskończoność, więc Ulreich na dobre zadomowił się między słupkami.

Na początku rozgrywek 29-latek był nazywany najsłabszym ogniwem Bayernu i niemieckie media zastanawiały się, kogo Bawarczycy powinni sprowadzić w styczniu na jego miejsce, ale pod koniec rundy jesiennej Ulreich zaczął bronić... niczym Neuer. Choćby w spotkaniu 5. kolejki Ligi Mistrzów z Anderlechtem (2:1) był absolutnym bohaterem zespołu Roberta Lewandowskiego.

W dwóch ostatnich kolejkach ligowych nie mógł zagrać ze względu na uraz, ale wrócił do gry w wielkim stylu. W sobotę miał pierwszą okazję do występu przeciwko macierzystemu klubowi, ale w najgorszych koszmarach nie mógł spodziewać się takiego przyjęcia, jakie zgotowali mu fani Die Roten. Kibice VfB niemiłosiernie buczeli i gwizdali przy każdym kontakcie Ulreicha z piłką, a poza tym przez cały mecz lżyli bramkarza Bayernu.

Mimo to golkiper mistrza Niemiec zachował koncentrację od pierwszego do ostatniego gwizdka, a w ostatniej akcji meczu uciszył rozjuszone trybuny Mercedes-Benz-Areny, broniąc strzał Chadraca Akoli z rzutu karnego i zapewniając tym samym Bayernowi zwycięskie zakończenie rundy jesiennej.

- W filmie nie byłoby lepszego scenariusza! - po końcowym gwizdku, który wybrzmiał tuż po jego interwencji, Ulreich nie krył emocji: - To był dla mnie wyjątkowy mecz przeciwko byłemu klubowi, a z uwagi na ostatnią akcję to było emocjonalne szaleństwo! Nie musiałem nic udowadniać kibicom, ale jestem szczęśliwy, że mogłem pokazać im, czego się nauczyłem. To smutne, że tak zostałem przyjęty, ale byli piłkarze danego klubu muszą się liczyć z czymś takim.

Ulreich twierdzi, że był przygotowany na to, jak Akolo wykona rzut karny, ale Kongijczyk go... zaskoczył: - Miałem dobre przeczucie. Z Tonim Tapaloviciem (trener bramkarzy Bayernu - przyp. red.) analizujemy to, jak rzuty karne wykonują rywale, ale Chadrac Akolo uderzył całkiem inaczej niż zwykle. Czasem ma się dzień konia.

Pod wrażeniem postępów, jakie w ostatnich tygodniach poczynił Ulreich, jest trener Bayernu, Jupp Heynckes: - Od mojego powrotu Sven wciąż się rozwija. Jest dla nas na wagę złota - nie popełnia błędów, po których tracimy bramki. Zaskarbił sobie szacunek zespołu, a dzięki pracy z naszym trenerem bramkarzy, Tonyi Tapalovicem, stał się jeszcze lepszy. Jest pewny siebie, wierzę w niego.

Ulreich przeżywa swoje pięć minut, ale zna miejsce w hierarchii. - Wiem, co się stanie, kiedy Manu wróci do gry - przyznał. Do przełomu lutego i marca przyszłego roku, na kiedy planowany jest powrót Neuera do gry, Ulreich nie musi się jednak obawiać utraty miejsca w składzie na rzecz Toma Starkego.

ZOBACZ WIDEO Inter znalazł pogromcę, Udinese zaskakuje. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)