Historię sportowca opisał Paweł Czado z "Gazety Wyborczej". Dziennikarz odwiedził Patonia w Piekarach Śląskich. Dziś 59-letni były bramkarz jest bezrobotny i schorowany.
Patoń całą karierę spędził w Polonii Bytom, w której zaczynał jako trampkarz w 1970 roku. Rozegrał dla niej 420 spotkań. Od lutego systematycznie przetaczają mu krew w szpitalu. - Lekarze nie wiedzą, co mi jest. Teraz badają mi szpik kostny. Właściwie cały czas leżę w łóżku. Tyle co do ubikacji. Zdarza się, że czasami nie mogę się ruszyć z łóżka nawet przez kilka dni. Leżę wtedy i patrzę w sufit - opowiada "Gazecie Wyborczej".
Czado opisuje, że były bramkarz nie dostaje już renty socjalnej wynoszącej 277 złotych i 50 groszy. Teraz otrzymuje 31 złotych i 90 gr od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i pieniądze na opłaty (ok. 115 zł). Rodzina utrzymuje się z pensji żony, która zarabia nieco ponad 700 zł miesięcznie.
Przez stan zdrowia Patoń nie jest w stanie podjąć pracy. - Byłem na komisji w Bytomiu dla niepełnosprawnych i dostałem kategorię umiarkowaną - mówi. Zapytany o to jak widzi swoją przyszłość odpowiada: "nie widzę".
Cały tekst tutaj.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. Jak często używany jest VAR w ekstraklasie? "Sędzia w wozie sprawdza każdą potencjalną sytuację"