Odszedł Prezes Roku

Robert Pietryszyn nie jest już prezesem KGHM Zagłębia Lubin. W środę został odwołany, a jego miejsce zajął Paweł Jeż. Przed nowym prezesem nie lada wyzwanie, bo Pietryszyn zawiesił poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko?

Ósmy sierpnia 2006 roku. Prezesem Zagłębia Lubin zostaje nikomu nieznany Robert Pietryszyn. Kibice Miedziowych załamują ręce. Jak wówczas 27-letni człowiek nie znający się na piłce ma poprowadzić bardzo skomplikowany klub piłkarski? Słabe wyniki zespołu i mianowanie prezesa, który posadę dostał dzięki kontaktom w rządzącej wówczas partii jeszcze bardziej pesymistycznie działały na kibiców. - Postawiłem sobie bardzo ambitny cel. Chciałbym odbudować wizerunek Zagłębia w mediach i komunikację w samym klubie, gdyż wcześniej w tej materii nie działo się najlepiej. Mam nadzieję, że razem z panem Jabłońskim uda nam się wzmocnić klub - mówił wówczas Pietryszyn. Od pierwszego dnia był on jednak niemiłosiernie krytykowany ze wszystkich stron, ale wziął się do ostrej pracy.

Początkowo odnosił małe sukcesy, jak choćby reaktywowanie oficjalnej strony internetowej klubu czy remont Centrum Prasowego. Odnowił także budynek klubowy. Po kilku tygodniach podziękował za pracę Edwardowi Klejdinstowi - ówczesnemu trenerowi Zagłębia. Na jego miejsce zatrudnił Czesława Michniewicza i był to strzał w dziesiątkę. Już w swoim debiucie Michniewicz poprowadził Miedziowych do zwycięstwa w Kielcach nad Koroną. Zagłębie z tygodnia na tydzień pięło się w górę ligowej tabeli. Udana była przede wszystkim wiosna. Po serii zwycięstw Zagłębie sięgnęło po mistrzostwo Polski - po raz pierwszy od szesnastu lat i po raz drugi w swojej historii. To był duży sukces zważywszy na fatalny początek sezonu. Miedziowi wystartowali w eliminacjach do Ligi Mistrzów, lecz nie byli do nich dobrze przygotowani i w efekcie przegrali w dwumeczu ze Steauą Bukareszt. W między czasie zdobyli także Superpuchar Ekstraklasy, ale wyniki zespołu nie napawały optymizmem. Zaufanie u piłkarzy stracił Czesław Michniewicz i w końcu został zwolniony. Zastąpił go jego asystent Rafał Ulatowski i wydaje się, że był to bardzo dobrych ruch, bo Miedziowi ponownie grają bardzo dobrze.

Pietryszyn osiągał sukcesy przede wszystkim w organizacji i prowadzeniu klubu. Zupełnie zmienił pojęcie marketingu w Zagłębiu, który wcześniej w ogóle nie istniał. Zatrudnił specjalistów od marketingu oraz Public Relations. Wszystkie te zmiany zaczęły być coraz bardziej widoczne. Zagłębie rozpoczęło współpracę ze słynną Benfiką Lizbona. Do tej pory żaden polski klub nie może pochwalić się, że ma takiego partnera jak Zagłębie. Ze współpracy z Portugalczykami Miedziowi mają duże korzyści. Wystarczy wspomnieć, że za darmo do Lubina zostali wypożyczeni: Sreten Sretenović - jeden z lepszych środkowych obrońców w lidze oraz Tiago Gomes regularnie powołany do młodzieżowej reprezentacji Portugalii. Delegacja pod przewodnictwem Pietryszyna wiele razy była zapraszana do Lizbony, na których omawiano zasady współpracy. Zagłębie nie jest już anonimowym zespołem w Portugalii. Współpraca z Benfiką odbiła się dużym echem w tym kraju i jeden z innych pierwszoligowców - Pacos Ferreira także zaprosił wysłanników Zagłębia do swojego klubu i już zostały wymienione listy intencyjne. Niewykluczone, że w przyszłości Miedziowi nawiążą współpracę właśnie z tym zespołem, co również do swoich sukcesów mógłby zaliczyć Pietryszyn, który od wspomnianego klubu otrzymał koszulkę ze swoim imieniem.

Jednak największym sukcesem Roberta Pietryszyna jako prezesa Zagłębia Lubin było rozpoczęcie budowy nowego stadionu. Oczywiście nie osiągnął tego sam, ale niemal rok starań przyniósł zamierzony skutek. We wrześniu 2007 roku na stadion Zagłębia wjechały pierwsze koparki. Rozpoczęła się budowa nowego stadionu, która pochłonie ponad 120 milionów złotych. Do końca 2009 roku w Lubinie ma już być gotowy do użytku supernowoczesny stadion, na którym będą mogły odbywać się nie tylko mecze reprezentacji, lecz także Ligi Mistrzów, gdzie stosowane są bardzo surowe kryteria. To duży sukces Pietryszyna, o ile nie największy. Wiele poprzednich prezesów obiecywało budowę stadionu, raczyli kibiców pięknymi projektami, lecz za każdym razem kończyły się tylko na obietnicach. Pietryszyn nie pokazał projektu stadionu aż do momentu, kiedy będzie miał pewność, że taki obiekt rzeczywiście powstanie.

Zwieńczeniem wszystkich sukcesów było przyznanie mu nagrody "Prezesa Roku". Jest to bardzo prestiżowa nagroda, a warto zauważyć, że Pietryszyn dostał ją już w swoim pierwszym roku pracy. Był najmłodszym prezesem w całej pierwszej lidze, ale swoją ambicją czy pracowitością przewyższał wszystkich. Kibice Miedziowych są zawiedzeni, że "prezes wszechczasów w Zagłębiu", jak już zdążył zostać nazwany odchodzi z Lubina. - Jak przychodził Pietryszyn byłem wściekły, jak odchodzi też jestem wściekły - napisał na forum jeden z kibiców Zagłębia. Tak mógłby napisać niemal każdy fan Miedziowych, bo Robert Pietryszyn już zapisał się w historii tego klubu złotymi głoskami.

Komentarze (0)