Krysiak, który na Wyspy wyjechał w 2006 roku z SMS-u Łódź, opowiada w rozmowie z Jarosławem Kolińskim z "Przeglądu Sportowego" o szaleństwie jakie panuje w Yeovil.
- Nasi kibice potrafili stać całą noc pod kasami, żeby kupić bilety na to spotkanie. Na ten mecz nasza drużyna przyjedzie autobusem, a nie jak zazwyczaj własnymi samochodami. I będziemy eskortowani przez policję - mówi bramkarz.
Krysiak nie zrobił wielkiej kariery. Od czterech sezonów występuje w czwartej lidze angielskiej. W zeszłym sezonie jego klub zajął dopiero 20. miejsce w tabeli.
- Wychowałem się w centrum Łodzi, w bardzo nieciekawej dzielnicy. Alkohol, narkotyki, mafia - to wszystko miałem na porządku dziennym. Moi koledzy skończyli fatalnie, niektórzy nadal ćpają, ich priorytetem jest picie alkoholu. Odciąłem się od tych ludzi, gdyby dziś wiedzieli, że jestem piłkarzem, wyczuliby łatwe pieniądze. Byłem w sytuacji, że w lodówce miałem tylko masło i dżem. Biorąc pod uwagę skąd się wywodzę i co przeżyłem, jestem naprawdę zadowolony ze swoich osiągnięć. Jestem dumny, że udało mi się z tego wyjść - opowiada w "PS" polski zawodnik.
Bramkarz występował wcześniej również w Exeter City, Burton, Swansea, Birmingham City i York City. Miał też krótki epizod w Szkocji: w Motherwell i nieistniejącej już Gretnie. W szkockiej ekstraklasie zagrał pięć razy, w Championship wystąpił dwukrotnie. Najwięcej meczów w karierze rozegrał w czwartej lidze, było ich dotąd 224.
Z Manchesterem United jego klub zmierzy się w czwartej rundzie Pucharu Anglii. Początek spotkania o godzinie 20.55.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Ligi: trzy gole w rewanżu. Arsenal zagra w finale [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]