Pierwsza połowa miała tak niespodziewany przebieg, że kibice zgromadzeni na Rodney Parade mogli się zastanawiać, czy to aby nie sen. To gospodarze zaatakowali i grali bez jakichkolwiek kompleksów, przez co pod bramką Michela Vorma raz po raz robiło się bardzo gorąco.
Za lekceważące podejście do meczu Koguty zapłaciły w 38. minucie, gdy Robbie Willmott dokładnie dośrodkował do Padraiga Amonda i ten trafił do siatki uderzeniem głową przy słupku.
Mauricio Pochettino wcale nie wystawił w sobotę głębokich rezerw. W składzie Tottenhamu pojawiło się kilka gwiazd, m.in. Harry Kane i to on ostatecznie uratował swój zespół przed totalną kompromitacją. Reprezentant Anglii długo był nieskuteczny (m.in. w pierwszej połowie trafił w słupek), ale w końcu dopiął swego i w 82. minucie zdobył gola. To była formalność, po rzucie rożnym snajpera londyńczyków perfekcyjnie obsłużył Heung-Min Son i wystarczyło tylko dołożyć nogę metr przed bramką.
Drugiego ciosu Koguty już nie zadały i nie zdołały pokonać 9. drużyny League 2. W efekcie muszą z nią rozegrać kolejne spotkanie. Odbędzie się ono na Wembley.
Newport County - Tottenham Hotspur 1:1 (1:0)
1:0 - Padraig Amond 38'
1:1 - Harry Kane 82'
ZOBACZ WIDEO: Puchar Anglii: nokaut w wykonaniu Leicester City. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]