W ostatnich tygodniach Pierre-Emerick Aubameyang robił wszystko, by odejść z Borussii Dortmund. Na obóz do Hiszpanii zabrał ze sobą ojca i brata, omijał treningi i przedmeczowe odprawy. Za swoje zachowanie został nawet ukarany brakiem miejsca w składzie BVB. Środki te nie działały jednak na Gabończyka i nadal sprawiał problemy.
Aubameyang osiągnął to, co chciał - swoim zachowaniem wymusił transfer do Arsenalu. Londyński klub zapłacił za króla strzelców Bundesligi blisko 64 miliony euro. - Dobrze, że to już koniec. Ten temat zajmował zdecydowanie zbyt dużo miejsca w przestrzeni publicznej - powiedział Peter Stoeger w rozmowie z "Bildem".
Szkoleniowiec dortmundzkiego klubu nie zaprzeczył, że zachowanie piłkarza miało wpływ na atmosferę w zespole. - Za moich czasów nikt nie spóźniał się na treningi, nie omijał odpraw czy nieprofesjonalnie podchodził do treningu. Najwyraźniej Aubameyang chciał nam zasygnalizować chęć odejścia. W przeciwnym razie zachowywałby się bardziej rozsądnie. Nie mogę jednak powiedzieć, co spowodowało, że inni gracze byli rozgniewani - dodał Stoeger.
Sam Aubameyang przeprosił kibiców Borussii za swoje zachowanie. - Przede wszystkim przepraszam za wszystko, co wydarzyło się w ostatnim miesiącu. Już poprzedniego lata chciałem odejść, ale nie udało się. Teraz nie było innego wyjścia. Może to nie był najlepszy sposób, ale wszyscy wiedzą, że "Auba" jest szalony. Tak, jestem zwariowanym dzieciakiem! Popełniłem błędy, ale nigdy nie robiłem tego ze złością - przekazał Gabończyk.
Następcą "Auby" w Borussii ma być Michy Batshuayi, który został wypożyczony z Chelsea FC. Jego debiut ma nastąpić już w piątek, gdy BVB zmierzy się z 1.FC Koeln. Początek tego spotkania zaplanowany jest na godzinę 20:30.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Napoli ugasiło pożar. Dublet Mertensa, Zieliński był zmiennikiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]