Szybki debiut reprezentanta Serbii w Lechii Gdańsk

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Filip Mladenović
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Filip Mladenović

Sześciokrotny reprezentant Serbii, Filip Mladenović, w sobotę zadebiutował w Lechii Gdańsk. To dowód na to, że nad morzem mają wobec niego ambitne plany, gdyż zawodnik ma jeszcze zaległości treningowe.

Po tym jak Filip Mladenović podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk, Adam Owen mówił, że ma on jeszcze zaległości i trochę czasu minie, zanim będzie grał w pierwszym składzie. Fakt, że Serb wyszedł na boisko od pierwszej minuty podczas zremisowanego 1:1 meczu z Wisłą Kraków, pokazuje, że w ciągu ostatnich tygodni mocno zaimponował na treningach.

- Wyszedłem w pierwszym składzie ale wiedziałem, że zostanę zmieniony w drugiej połowie. Jestem zadowolony z mojej postawy, a także z tego jak prezentował się na boisku zespół. Tym bardziej rozczarowuje mnie rezultat drużyny. Wisła to jednak dobry zespół, oparty na ciekawej filozofii. My mogliśmy wygrać, jednak remis jest również wynikiem sprawiedliwym - powiedział Filip Mladenović po debiucie w Lotto Ekstraklasie.

Lechia nie wygrała z Wisłą Kraków i jak ocenił Serb, zawodnicy z Gdańska nie zrealizowali założeń trenera. - Gdybyśmy grali przez cały czas tak, jak mówił nam trener, z pewnością byśmy mogli coś osiągnąć. W drugiej połowie nie wyglądało to już tak dobrze. Taktycznie byliśmy świetnie przygotowani. Graliśmy na trzech obrońców i było widać u nas jakość. Brakowało ostatniego podania, jednak jesteśmy na dobrej drodze - stwierdził.

Na lewej stronie nowy zawodnik Lechii spotkał Sławomira Peszkę i Adama Chrzanowskiego. - Sławomir Peszko to bardzo dobry piłkarz i łatwo gra się przy kimś z takim doświadczeniem i jakością gry. Mogę się z pewnością wiele od niego nauczyć. Adam Chrzanowski to natomiast piłkarz z olbrzymim potencjałem. Ogólnie mamy dobry zespół, z dobrymi zawodnikami - cieszył się Mladenović.

Debiut w Lotto Ekstraklasie Serb zaliczył w niecodziennych okolicznościach. W Gdańsku było -7 stopni, co jednak nie jest nowością dla byłego zawodnika Bate Borysów. - Grałem w jeszcze gorszych warunkach na Białorusi. Pamiętam mecz Ligi Mistrzów z Porto, kiedy było -15 stopni Celsjusza. Nie jest to więc dla mnie duży problem - podsumował Filip Mladenović.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo z hat-trickiem i asystą - skrót meczu Real Madryt - Real Sociedad [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)