Tworzę własny styl - rozmowa z Tomaszem Kafarskim, trenerem Lechii Gdańsk

Lechia Gdańsk pod wodzą Tomasza Kafarskiego nowego trenera, w trzech spotkaniach zdobyła cztery punkty, a co najważniejsze wygrała Derby Trójmiasta. Teraz na biało-zielonych czeka kolejna ciężka przeprawa, gdańszczanie w Zabrzu mierzą się z tamtejszym Górnikiem. - Musimy zagrać z dużą cierpliwością i szukać swoich szans. Lechia nie ograniczy się tylko do obrony remisu, będziemy próbować wygrać, ponieważ każdy punkt jest bardzo cenny! - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Tomasz Kafarski

Bartosz Wiśniewski: Nie miał pan oporów, przyjmując propozycję prowadzenia Lechii? Powszechnie przecież wiadomo, że nie był pan numerem 1, otwierającym listę życzeń włodarzy klubu.

Tomasz Kafarski: To nie miało żadnego wpływu na moją decyzję, czy ja byłem numerem pięć, czy siedem. To tak samo jak z transferami - trener wystawia swoje prośby, a nigdy nie dostanie pierwszej piątki tylko drugą piątkę. Jeszcze nie zastanawiałem się nad tym wszystkim na spokojnie, jak na razie moją uwagę skupia tylko i wyłącznie mecz z Górnikiem Zabrze.

Czy udanym początkiem są 4 punkty w 3 meczach? Zwłaszcza w takiej sytuacji?

- Myślę, że tak. Na pewno się podbudowaliśmy. Wróciliśmy do gry i teraz przed tak ważnymi spotkaniami nie jesteśmy od razu na straconej pozycji.

Jednak debiut na ławce trenerskiej nie był zbyt udany, gdyż Lechia przegrała z GKS-em Bełchatów. Po tej porażce, dość pechowej, nie przyszła panu przez głowę myśl "ja się chyba do tego nie nadaje"?

- Broń Boże! Ja proszę pana do tego się w pełni nadaje, jestem tego świadom. Wierze w siebie i wierze w zespół. Zrobimy wszystko, aby postawiony nam cel utrzymania się w Ekstraklasie został zrealizowany.

Mimo straty punktów w tak ważnym momencie kibice skandowali pana nazwisko. W tak trudnych chwilach, to chyba dodaje otuchy?

- Na pewno. Czuje wsparcie kibiców, czuje, że wierzą we mnie i bardzo na mnie liczą. Jest to pozytywny objaw i dodaje on mi jeszcze więcej pewności w tym czym się zajmuję.

Co pan zrobił, że Lechia odnosi sukcesy?

- Na razie, jak pan powiedział Lechia zdobyła cztery punkty. Teraz na prawdę przed sobą mamy bardzo trudne spotkania i szczególnie te najbliższy z Górnikiem. W momencie kiedy uda mi się zrealizować ten cel w pełni, to będę mógł usiąść i podyskutować co takiego się stało, że drużyna wypaliła.

Wszyscy doskonale wiedzą, że jest pan najmłodszym trenerem w Ekstraklasie. Nie przeszkadza to panu?

- Wręcz przeciwnie. Dobrze być takim w szanowanym gronie, młodym i gniewnym. Ja akurat jestem z tego powodu bardzo dumny, że w tak młodym wieku dostałem propozycji prowadzenia drużyny. Czas pokaże, czy była to słuszna decyzja. Wierzę, że tak.

A jak do tego tematu podchodzą sami zawodnicy?

- To jest pytanie do moich zawodników. Ja nie mam żadnych problemów, aby dojść z nimi do porozumienia, albo po prostu wyegzekwować od nich to co ja chce widzieć na treningu i na boisku.

Kto według pana jest najlepszym polskim trenerem?

To jest trudne pytanie. Mamy kilku trenerów dużej klasy. Na pewno będzie nim trener Henryk Kasperczak, Franek Smuda, Urban oraz Skorża. Oczywiście jest to czołówka naszej ligi.

Stara się pan wykreować swój własny styl, czy podpatruje pan innych szkoleniowców?

- Tworze własny styl. Współpracowałem z kilkoma trenerami - Zielińskim, Kubickim i byłem na stażu w Legii i Wiślę. Od każdego z nich coś pozytywnego człowiek wyciągnie, ale ja będę pracował na swój styl, jednak nie da się go pokazać w dwa lub trzy tygodnie.

Właśnie, współpracował pan z Dariuszem Wdowczykiem oraz uczył się pan od Henryka Kasperczaka. Korzysta pan dzisiaj z jakiś ich rad?

- To znaczy byłem na stażu w Legii, ale trener Wdowczyk był zamknięty. Więcej rozmawiałem z trenerem Kasperczakiem. Jednak było to bardzo dawno, ale na pewno ma to na mnie jakiś wpływ, ponieważ w tamtych czasach byłem dopiero początkującym trenerem. Zobaczymy co z tego wyszło. Trudno mówić tutaj, że czerpie z tego jakąś filozofie.

Wszyscy wiemy, że był pan kiedyś zawodnikiem Lechii Gdańsk, czy chęć gry jeszcze pozostała?

- Dawno już zapomniałem o graniu, ponieważ piłki nie kopie od paru dobrych sezonów

Kolejny mecz z Górnikiem Zabrze. Jak musi zagrać Lechia, aby wygrać?

- Z głową i skutecznie. To jest jedyna recepta. Musimy zagrać z dużą cierpliwością i szukać swoich szans. Lechia nie ograniczy się tylko do obrony remisu, będziemy próbować wygrać, ponieważ każdy punkt jest bardzo cenny.

- To spotkanie o wszystko - mówi prezes Górnika, Jędrzej Jędrych. Podziela pan tę opinię?

- Na pewno. Jedna i druga drużyna jest w takiej, że w każdym meczu trzeba zdobywać punkty. Teraz Górnik nie jest w ciekawej sytuacji, porażka z Lechią może ich pogrążyć. Zespół nabierze pewności, gdy zdobędziemy jakiekolwiek punkty z Górnikiem.

A więc które spotkanie będzie miało wpływ na to, czy Lechia utrzyma się w Ekstraklasie?

- Dla mnie jedynym meczem, o którym myślę jest najbliższy, czyli ten w Zabrzu. Myślę, że te spotkanie może być bardzo kluczowe.

Wydaje się, że rozwiązał pan problem z napastnikami. W Warszawie gola strzelił Kuba Zabłocki, a w derbach Paweł Buzała. Co na to miało wpływ?

- Ilość sytuacji, które potrafiliśmy sobie stworzyć. Odpowiednia gra drugiej linii sprawia, że tworzymy ich więcej niż poprzednio. Chwała Zabłockiemu i Buzale za to, że strzelili. Jednak oni wiedzą, że ja będę od nich tego wymagać w każdym spotkaniu, niezależenie czy gramy na wyjeździe czy u siebie.

W Zabrzu do gry będzie mógł wrócić Peter Cvirik. Czy po jego golu samobójczym w meczu z Polonią może on liczyć na występ?

- Gol samobójczy był trochę pechowy. Nie ma co pastwić się nad zawodnikiem, szczególnie gdy jego kolega z zespołu strzelił bramkę i udało nam się wywieźć z Warszawy cenny punkt. Cvirik jest brany pod uwagę podczas wybierania wyjściowej jedenastki i ma duże szanse na grę.

Od 3 spotkań w kadrze Lechii nie znajduje się młody Jakub Kawa. Co jest tego powodem?

- Analizuje treningi i postawę chłopaków. Bardzo na niego liczę i rozmawiam z nim często, nie widzę tutaj żadnego problemu. Do dobrej dyspozycji wrócił Artur Andruszczak i uważam, że to on bardziej jest wstanie nam pomóc niż Jakub.

Za to po zmianie trenera miejsce w zespole odzyskał Andrzej Rybski. Jakby ocenił pan jego grę?

- Na pewno Andrzej jest pozytywną postacią. Zrealizował on praktycznie to co miał do zrealizowania, gdy wprowadzałem go do drużyny. Jestem z niego zadowolony i wie to sam zawodnik jak i cały zespół.

Komentarze (0)