Łukasz Teodorczyk ma już swoje za uszami. To pokazał środkowy palec kibicom rywali, to kopnął bez piłki rywala za co został zawieszony. "Teo" nie wyciąga wniosków, ponieważ znów puściły mu nerwy. W piątek Anderlecht przegrał na wyjeździe z St. Truiden 0:1, a Belgowie pokazali trzy "słabe" ich zdaniem reakcje Teodorczyka. Pierwsza to kiepski strzał, druga przepychanka z rywalem, a trzecia to próba wymuszenia rzutu wolnego. Wszystko widać w poniższym filmie wideo.
Co więcej, na piłkarzy Fiołków czekał "komitet powitalny" w ośrodku treningowym. Wściekli fani Anderlechtu chcieli porozmawiać z piłkarzami grubo po północy, gdy klubowy autokar zajechał na parking. Sytuacja przypominała tę z "incydentu" fanów Legii Warszawa i ich piłkarzy. Tutaj - zdaniem belgijskich mediów - nie doszło do żadnych przepychanek. Większość zawodników szybko uciekła z miejsca zdarzenia, a kilku z nich zdecydowało się na rozmowę z fanami.
Ci mieli mnóstwo pytań o dyspozycję piłkarzy, którzy nie potrafili wygrać już piątego z rzędu meczu w lidze. Zawodnicy mieli pokornie słuchać "narzekań" kibiców. Po 1,5 godzinie do już niewielkiej grupy sympatyków wyszedł także trener Hein Vanhaezebrouck. Media donoszą, że była to "spokojna rozmowa".
Anderlecht zajmuje trzecie miejsce w lidze i ma 13 punktów straty (i jeden rozegrany mecz więcej) do Club Brugge.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik jak rasowy napastnik. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]