Łukasz Teodorczyk w minionym sezonie zdobył dla Anderlechtu aż 30 bramek. W samej lidze strzelił 22 gole, sięgając po koronę króla strzelców, a jego trafienia pomogły Fiołkom w odzyskaniu mistrzostwa Belgii. W trwającej kampanii "Teo" nie jest już tak skuteczny - do niedzieli miał na koncie tylko cztery bramki zdobyte w 28 występach.
Strzelając trzy gole (to jego pierwszy hat-trick w Belgii) w niedzielnym meczu z Royal Excel Mouscron (5:3), Polak zasygnalizował jednak powrót do formy z poprzedniego sezonu. Co ciekawe, tuż przed udanym występem Teodorczyk spotkał się z nowym właścicielem Fiołków. Belgijskie media podkreślają, że Marc Coucke natchnął Polaka i znalazł rozwiązanie zagadki, jaką do tej pory w tym sezonie był Teodorczyk.
Na temat samej rozmowy z Polakiem belgijski miliarder, który jest właścicielem klubu od grudnia ubiegłego roku, nie chciał rozmawiać, ale o swoim pracowniku mówi w samych superlatywach.
- W Anderlechcie więcej rzeczy musi pozostać wewnątrz - stwierdził, dodając: - Jestem bardzo zadowolony z Teodorczyka. Z całym szacunkiem dla innych naszych zawodników, ale Anderlecht ma teraz tylko jednego topowego napastnika - Teodorczyka. On sam był jedyną osobą, która mogła sobie pomóc. Będzie ważny w końcówce sezonu.
Przełamanie Teodorczyka ucieszyło też trenera Anderlechtu, Heina Vanhaezebroucka: - Mam nadzieję, że w końcu się odblokował. To było to, czego potrzebował.
Po 28 kolejkach Anderlecht ma na koncie 49 punktów i zajmuje trzecie miejsce w tabeli Jupiler Pro League. Do będącego liderem Clubu Brugge Fiołki mają 12 "oczek" straty.
ZOBACZ WIDEO "Swojak" uszczęśliwił Werder Brema. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]