Cieszymy się z remisu, bo w końcu słoneczko zaświeciło także dla Arki - komentarze po meczu Arka Gdynia - Śląsk Wrocław

Spotkanie było bardzo emocjonujące i trzymające w napięciu do ostatniego gwizdka arbitra. Dość powiedzieć, że piłkarze z Wrocławia dwukrotnie prowadzili różnicą dwóch bramek, a gol dający Arkowcom remis padł w doliczonym czasie gry - ze strzału samobójczego. W dodatku po trzeciej bramce dla Śląska sędzia Sebastian Jarzębak odesłał na trybuny trenera Ryszarda Tarasiewicza, który został tam poturbowany i znieważony przez miejscowych kibiców. Mecz z loży dla VIP-ów oglądali m.in.: prezydent Gdyni Wojciech Szczurek i główny sponsor Arki Ryszard Krauze.

Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław): Wynik meczu był 3:3, czyli zdobyliśmy jeden punkt. Nie mam nic więcej do powiedzenia.

Marek Chojnacki (Arka Gdynia): Pogoda była bardzo przyjemna dla kibiców, ale słoneczko zaświeciło także dla Arki. Wydawało się, że byliśmy w bardzo trudnym momencie, dlatego ten remis przyjmuję prawie jak zwycięstwo i tak też zakomunikowałem to zawodnikom w szatni. Do końca wierzyliśmy, że ze Śląskiem nie przegramy. Jednak prawdziwą weryfikacją będą dla nas kolejne mecze w Gdyni - z Ruchem i Odrą. Nie zawsze człowiek cieszy się z remisu, ale dzisiaj musimy. Mecz ze Śląskiem miał kilka faz. Dobrze go rozpoczęliśmy, ale nie wykorzystaliśmy doskonałej sytuacji po stałym fragmencie gry i potem goście wykorzystali nasz prosty błąd w defensywie. Przestrzegałem zawodników, że Śląsk to dobrze zorganizowany zespół, a jego najsilniejszą stroną są kontrataki i to się w tym meczu potwierdziło. Podjęliśmy ryzyko i dzięki zmianom, których dokonaliśmy przyniosły to końcowy efekt. Cieszę się bardzo ze strzelonych bramek i to aż trzech, martwią mnie natomiast stracone gole i przez to nie udało nam się wygrać. Patrząc jednak na przebieg całego spotkania, to należy cieszyć się z remisu. Chciałem podziękować przede wszystkim zawodnikom za to, że też nie zwątpili i choć mieli trudne momenty, to wszyscy cieszymy się z tego remisu i z jednego punktu. Jest to optymistyczny moment przed kolejnymi meczami, które definitywnie zweryfikują nasze możliwości.

Źródło artykułu: