Dla wielu kibiców olbrzymim zaskoczeniem było umieszczenie Lukasa Haraslina na ławce podczas meczu Lechia Gdańsk - Bruk-Bet Termalica, pod koniec lutego, przy -16 stopniach Celsjusza. Na szczęście Słowak nie wyszedł na boisko, gdyż po takiej kontuzji mogłoby to być za duże ryzyko. Jak dotąd nowy trener Lechii, Piotr Stokowiec jeszcze nie wystawiał Haraslina na boisko, ani nie wstawiał go do meczowej osiemnastki.
Słowak dał się poznać gdańskim fanom od bardzo dobrej strony. Jest nieustępliwy i niezwykle przydatny w ofensywie. Szczególnie po odsunięciu od pierwszej drużyny Marco Paixao, atutów w ataku walczącej o utrzymanie drużyny wydaje się być zbyt mało. Słowak może być więc ostatnią deską ratunku.
Haraslin to zbyt ważny piłkarz, by go narażać. - Jego rehabilitacja przebiega do przodu, nic złego się nie dzieje, natomiast wyniki testów jeszcze są niezadowalające dla mnie jako trenera, bo to ryzyko. Ja jestem odpowiedzialny i nie narażę go jak jest jakiś procent na odniesienie kontuzji. Potrzebuje kilku tygodni solidnej pracy, by można było na niego stawiać. Jest chętny do gry, wprowadzamy go do treningu z drużyną i był nawet okres gdy trenował normalnie. Po analizie testów wiem, że musimy jeszcze poczekać. To zbyt duża odpowiedzialność, by odważyć się go już wstawiać - mówił przed przerwą reprezentacyjną Piotr Stokowiec.
- Dostał powołanie na kadrę młodzieżową i będziemy go przygotowywać, by na ostatnie 7-8, czy 10 meczów był do dyspozycji bez ryzyka jego zdrowia - dodał trener Lechii. Rzeczywiście, Haraslin pojechał na zgrupowanie słowackiej młodzieżówki. W drugiej połowie wszedł nawet na boisko.
Trener Oto Brunegraf wystawił piłkarza Lechii na rezerwie podczas meczu eliminacji mistrzostw Europy do lat 21, który odbywał się w Tiranie. Przy stanie 2:1 dla Albanii, Haraslin zastąpił strzelca jedynego gola dla Albanii, Nikolasa Spalka reprezentującego włoską Brescię. Po wejściu Haraslina na boisko, gole na wagę zwycięstwa zdobyli dla Słowaków Milan Dimun i Samuel Mraz.
Po powrocie Słowaka do Polski, z pewnością Piotr Stokowiec będzie musiał mocno zastanowić się, czy to już nie czas, by zaryzykować i wystawić rekonwalescenta.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #17. Będą nowości na MŚ 2018. Tomasz Iwan: Trudno to opisać