Gwiazda m.in. Widzewa Łódź, Juventusu Turyn i AS Romy, nie należy do zwolenników holenderskiego szkoleniowca. Zbigniew Boniek twierdzi, że bieżący rok, jest ostatnim dla Leo Beenhakkera w Polsce.
- Zaznaczcie sobie na czerwono dwie daty w kalendarzu. Lipiec i październik. Beenhakker przestanie być naszym selekcjonerem albo w pierwszym terminie, albo w drugim - mówi Boniek.
Według wybitnego reprezentanta Polski, Beenhakker obejmie latem oficjalną funkcję w Feyenoordzie Rotterdam, gdzie teraz nieoficjalnie doradza. Przypomnijmy, że Holender rozpoczął owe "doradzanie" bez zgody swojego pracodawcy a więc Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Przecież w lipcu już oficjalnie ma objąć funkcję dyrektora Feyenoordu, więc awantura zrobi się ogromna. A jak to się okaże za mało, to pożegna się z kadrą po eliminacjach mistrzostw świata. Nawet jeśli pojedziemy do RPA, to moim zdaniem bez niego - mówi bez ogródek Boniek, w przeszłości były selekcjoner kadry narodowej.
- Przecież nie wybierzemy się na mundial po medale. Ewentualny udział w MŚ będzie poligonem doświadczalnym przed Euro 2012, więc obstawiam, że w PZPN będą chcieli mieć nowego szkoleniowca. Dlatego uważam, że czas Beenhakkera skończy się jeszcze w tym roku - kończy popularny "Zibi".