Warunkiem, którego spełnienie pozwoli kielczanom ze spokojem podejść do ostatniego meczu rundy zasadniczej we Wrocławiu, jest pokonanie biało-zielonych. Wtedy Korona zrealizuje cel na ten sezon. Przy Ściegiennego wiedzą jednak, że nie będzie to wcale takie proste, chociażby ze względu na coraz większą presję. - Do tej pory było tak, że nikt od nas nie oczekiwał za dużo, teraz te oczekiwania są większe i sami jesteśmy ciekawi jak zespół na to zareaguje - przyznał Gino Lettieri.
Złocisto-krwiści w rundzie jesiennej niespodziewanie rozbili Lechię na jej terenie aż 5:0. Do tego występu nikt w Kielcach nie chce jednak wracać. - Nie chcemy patrzeć na to co było, a na to co będzie. Lechia zmieniła po raz drugi trenera i przez to uważam, że zespół będzie całkowicie inaczej nastawiony.
Jeśli już mowa o nastawieniu to wydaje się, że kwestie mentalne mogą odegrać dużą rolę w tym pojedynku. Koroniarze co prawda przegrali po zimowej przerwie tylko raz, ale mimo to brakuje im punktów. - Patrząc na punkty w drugiej rundzie trochę nam ich brakuje, ale porównując do pierwszej rundy przegraliśmy jeden mecz mniej. W tej chwili nie jest nam tak łatwo wygrywać. Takie mecze jak z Pogonią, Górnikiem czy w Płocku wtedy wygrywaliśmy, byliśmy pewni siebie, teraz nie jest tak łatwo - stwierdził Lettieri.
W przerwie reprezentacyjnej jego podopieczni rozegrali dwa mecze kontrolne. Oba zakończyły się porażkami (0:2 ze Stalą Mielec i 1:2 z Bruk-Bet Termalicą - przyp. red.), ale mimo to Włoch jest zadowolony z ostatnich dni. - Dobrze przepracowaliśmy ten okres przede wszystkim jeśli chodzi o treningi. Mecze towarzyskie może nie wyszły po naszej myśli, ale dwa dni przed nimi trenowaliśmy dwa razy dziennie. Na sobotę oczekujemy jednak "świeżej" drużyny.
Spotkanie Korona Kielce - Lechia Gdańsk rozpocznie się w sobotę, 31 marca, o godzinie 18:00.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Wariactwo. Arkadiusz Milik z kibicami na masce samochodu