Pasiasty pociąg zatrzymany. Termalica uciekła ze strefy spadkowej

PAP / 	PAP/Stanisław Rozpędzik / Milan Dimun i Roman Gergel
PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik / Milan Dimun i Roman Gergel

Bardzo słabe, wręcz katastrofalne 65 minut spotkania i ciekawa końcówka. Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrała 2:0 z niepokonaną od dawna Cracovią i wydostała się ze strefy spadkowej Lotto Ekstraklasy.

W Niecieczy spotkały się dwa piłkarskie światy, szczególnie pod względem formy. Cracovia szła jak burza. Używając nomenklatury trenera Michała Probierza, z jego ziaren w końcu coś wyrosło. Pasy nie przegrały od czterech spotkań, po fatalnym początku rozgrywek wspięły się już na dziewiąte miejsce i w obecnej dyspozycji powinny zmieścić się w ósemce. Na drugim biegu Termalika, która wciąż dołowała. Nic nie dała zmiana trenera, Jacek Zieliński nie uzdrowił Słoników. Zaledwie cztery punkty wiosną, trzy porażki z rzędu i przedostatnia lokata.

Tej różnicy zupełnie nie było widać na murawie. Nawet to gospodarze wyglądali lepiej i częściej gościli na połowie Cracovii. Wszystko jakby w zwolnionym tempie. Szarpał Szymon Pawłowski, przeważnie kończyło się jednak dośrodkowaniami do nikogo albo strzałami na wiwat. Skrzydłowy i tak zasłużył na najwięcej ciepłych słów, bo zdecydowanie wyróżniał się aktywnością na tle kolegów. Tylko przy stałych fragmentach gry przypominał o sobie Gabriel Iancu. Rumun raz soczyście przyłożył z wolnego, wcześniej dorzucił znakomitą piłkę z wolnego, ale Mateusz Kupczak, a potem Bartosz Szeliga nie zamknęli akcji.

Przed przerwą piłkarze nie zapewnili wiele więcej jakości. Cracovia bez jakiegokolwiek strzału! Ledwie zbliżyła się do pola karnego, to jej próby kasował Rafał Grzelak. Deniss Rakels przepychał się głównie w środku pola, Krzysztof Piątek nie wysłał żadnego sygnału do selekcjonera Adama Nawałki, który bacznie go obserwuje.

Tragiczne 45 minut w Niecieczy, a na dowód najwięcej emocji wywołała kontuzja Damiana Dąbrowskiego. Pomocnik Pasów wyszedł w "11" po raz pierwszy od zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie (czerwiec 2017) i nie nagrał się zbyt długo. W 40. minucie padł na murawę i od razu sygnalizował zmianę. W powtórkach starcie wyglądała fatalnie, prawdopodobnie znowu ucierpiało kolano rozgrywającego, który niedawno ocierał się o pierwszą reprezentację.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Wariactwo. Arkadiusz Milik z kibicami na masce samochodu

Obie drużyny zafundowały kibicom piłkarskie jaja. Przez większość drugiej połowy mecz przypominał kabaret. Stoper Ołeksij Dytiatjew próbujący koślawej przewrotki z 16. metra, Javi Hernandez uderzający z prawego narożnika szesnastki w okolice lewej chorągiewki, Iancu potykający się o własne nogi, mnóstwo przypadkowych interwencji. Jakiejkolwiek jakości właściwie brak.

Mecz nabrał temperatury dopiero po wejściu Vladislavsa Gutkovskisa. Łotysz zmienił w 67. minucie walecznego, ale bezproduktywnego Bartosza Śpiączkę. W pierwszej akcji wykorzystał zgranie głową Grzelaka i pokonał Peskovicia. Sędzia Paweł Raczkowski dostał jednak sygnał od arbitrów VAR - kilkadziesiąt sekund przed strzałem Łotysza na centymetrowym spalonym znalazł się Mateusz Kupczak.

Termalika, rozjuszona nieuznanym golem, ruszyła odważniej. W końcu coś wyszło Pawłowskiemu i to jak! Ruszył sam pod prawym narożnikiem, dogonił piłkę przed linią końcową, wymanewrował dwóch obrońców i uderzył obok Peskovicia! Cracovia otworzyła się i jak to często bywa, otrzymała drugi cios. Pawłowski znowu powalczył, tym razem w środku pola, wślizgiem uruchomił Samuela Stefanika i Słowak - kolejny ze zmienników - podwyższył na 2:0. Dzięki zwycięstwu niecieczanie wydostali się ze strefy spadkowej i zepchnęli w niebyt Lechię Gdańsk. Niebywałe, zważając na tegoroczną dyspozycję Słoników. Ekstraklasa w pełnej krasie.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Cracovia 2:0 (0:0)
1:0 - Szymon Pawłowski 77'
2:0 - Samuel Stefanik

Bruk-Bet: Dariusz Trela - Bartosz Szeliga, Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew, Rafał Grzelak, Roman Gergel (86' David Guba), Vlastimir Jovanović, Łukasz Piątek, Gabriel Iancu (75' Samuel Stefanik), Szymon Pawłowski, Bartosz Śpiączka (65' Vladislavs Gutkovskis)

Cracovia: Michal Pesković - Diego Ferraresso, Michal Helik, Oleksij Dytiatjew, Kamil Pestka, Damian Dąbrowski (42' Szymon Drewniak), Milan Dimun, Javi Hernandez, Siergiej Zenjov (82' Nicolai Brock-Madsen), Deniss Rakels (69' Antoni Cullina), Krzysztof Piątek

Żółte kartki: Szeliga (Termalica) oraz  Dytiatjew (Cracovia)

Sędzia: Paweł Raczkowski

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
1.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakby na to nie patrzeć to Bruk-Bet Termalica jest "powiewem świeżości" w naszej ekstraklasie. Powoli zaczynają mieć wpływ na ustalanie nowego porządku. 
ORH-
31.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warto walczyć w każdym meczu o 3 pkt.! I niecieczanom to dzisiaj się powiodło. Brawo.