Ubogi żart o śmierci Mariusza Pawełka pojawił się na jednym z fanpage'ów na Facebooku w niedzielę. Choć było to w prima aprilis, to autor posunął się o krok za daleko. - Nadal ciężko nam jest w to uwierzyć - napisano pod postem z czarno-białą fotografią bramkarza Jagiellonii Białystok, sugerującym jego śmierć.
Pawełek szybko zareagował. Zrobił to ze spokojem i z klasą. - Wesołych Świąt i dziękuję ultra silesia za prima aprilis. Ale ja na nowo zmartwychwstałem. Pozdrawiam wszystkich kibiców sukcesu! - skomentował Pawełek, choć na pewno nie było mu do śmiechu.
Bramkarz wyjaśnił, kiedy dowiedział się o makabrycznym wpisie na swój temat.
- Najlepsze jest to że my akurat w tym momencie jak to zostało rzucone na twittera byliśmy w samolocie i lecieliśmy do Wrocławia na mecz z Zagłębiem który ma się odbyć jutro (w poniedziałek o godz. 15.30 - przyp. red.). Po wylądowaniu kolega włączył telefon i przyszedł taki News na twittera - wyjaśnił Pawełek na Facebooku (pisownia oryginalna).
O ile piłkarz mógł się jedynie zniesmaczyć, o tyle aż strach pomyśleć, co czuliby jego najbliżsi, gdyby ujrzeli wpis kilka chwil po jego opublikowaniu.
- Jakby to Iwona (żona bramkarza - przyp. red.) czy ktoś z rodziny gdzieś przeczytał a ja bym był jeszcze w powietrzu nie mogłaby się do mnie dodzwonić to wiesz co się dzieje w jej głowie - odpowiedział Pawełek na jeden z wpisów pod jego postem o "zmartwychwstaniu".
Kto stoi za tym idiotycznym żartem? Wszystko wskazuje na to, że ultrasi Śląska Wrocław. Piłkarz grał w tym klubie w latach 2014-17. Na wspomnianym fanpage'u był obrażany wielokrotnie. Tym razem jednak posunięto się za daleko.
ZOBACZ WIDEO Zwycięstwo Interu Mediolan z Hellasem Werona i błyskawiczna bramka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS2]