Liga Mistrzów: Bayern zagra z Sevillą, czyli jak przełamać hiszpańską klątwę

Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Bayern Monachium rozsmarowując w weekend Borussię Dortmund (6:0) pokazał niesamowitą moc. Drużyna Juppa Heynckesa ligę rzuciła na kolana, teraz marzy o podboju Europy. Kolejny krok w tym kierunku może zrobić we wtorek w Sewilli.

Miało być starcie gigantów, batalia na gromy, sobotni mecz Bayern - Borussia okazał się jednak gwałtem potęgi na nieporadności. Szybko strzelane w pierwszej połowie gole pozwoliły piłkarzom z Monachium zwolnić, drugą połowę rozegrali na trybie oszczędnościowym, dzięki czemu we wtorek w meczu Ligi Mistrzów z Sevilla FC powinni pokazać pełnię swoich umiejętności. Zmęczenie niemieckim megahitem na pewno ich nie dopadnie.

Wyjątkowo pod górę

Bayernowi trudno było trafić lepiej w losowaniu. W stawce byli giganci, ostatecznie padło na Sevillę. - Oglądałem ich mecze w poprzednich rundach Ligi Mistrzów. Grali naprawdę bardzo dobrze. To nie będzie dla nas łatwy mecz, ale wiele zależeć będzie od naszej dyspozycji. Musimy pokazać nasz futbol - powiedział na antenie "Eleven" po meczu z Borussią Robert Lewandowski. Polak wypowiedział zdanie-klucz, z którym trudno się nie zgodzić: Wszystko zależeć będzie od dyspozycji ekipy z Niemiec. Jeśli zagra na swoim poziomie, nie powinna mieć kłopotów z uzyskaniem awansu. Warto jednak przypomnieć, że w ostatnich latach monachijczykom w potyczkach z hiszpańskimi przeciwnikami było wyjątkowo pod górę.

Miniony sezon to - pamiętamy - męczarnie z Atletico Madryt w fazie grupowej (porażka 0:1 i wygrana 1:0), a później odpadnięcie z rozgrywek na poziomie ćwierćfinału po porażce w dwumeczu z Realem Madryt. Sezon 2015-16: Bayern wyleciał za burtę po porażce w półfinałowym dwumeczu z Atletico. Sezon 2014-15? Odpadniecie w półfinale po porażce z Barceloną. 2013-14? Półfinał z Realem i ciężkie lanie od Królewskich. Tradycja porażek Bayernu z Hiszpanami jest więc w ostatnich latach bardzo bogata, ekipa Juppa Heynckesa powinna mieć się wyjątkowo na baczności.

Nawet mimo faktu, że Sevilla FC to nie jest zespół z najwyższej, europejskiej półki. To aktualnie siódma w tabeli La Liga, poza strefą gwarantującą udział w europejskich pucharach. Na Ligę Mistrzów nie ma już większych szans, do miejsca premiowanego grą w Champions League traci już 16 punktów. Pozostaje walka o Ligę Europy. Piąty Villarreal ma raptem jedno oczko więcej, szósty Betis ma tyle samo punktów.

Nawet analizując dotychczasowe występy w aktualnej edycji Ligi Mistrzów widać, że hiszpańskiej ekipie zdarzają się słabe i bardzo słabe występy - wystarczy wspomnieć blamaż w Moskwie 1:5 czy wyjazdowy remis z Mariborem. Trzeba jednak uczciwie Vinzenco Montelli oddać, że wyeliminowanie w poprzedniej rundzie Manchesteru United to duże osiągnięcie. Po pierwszym meczu w Hiszpanii, zakończonym bezbramkowym remisem mogło się wydawać, że Anglicy nie będą mieli większych problemów z ich pokonaniem. Oni jednak ograli na Old Trafford faworyta 2:1 po dwóch golach Wissama Ben Yeddera. Z polskiej perspektywy na pewno warto będzie też zwrócić uwagę na Luisa Muriela, innego napastnika Sevilli. To reprezentant Kolumbii, z którą Biało-Czerwoni zmierzą się przecież w czerwcu na mundialu.

Lewy w centrum uwagi

Inna ważna informacja dla kibica reprezentacji Polski - od pierwszej minuty wtorkowego meczu na pewno po boisku biegał będzie Robert Lewandowski. Lewy w ostatnich tygodniach był oszczędzany przez Juppa Heynckesa. Sam zawodnik przyznał, że nie było w tym przypadku.

- Do marcowej przerwy reprezentacyjnej miałem być oszczędzany, żeby w końcówce sezonu być wypoczętym i gotowym do gry w najważniejszych meczach. Wciąż walczymy przecież w Lidze Mistrzów, mamy też krajowy puchar. No i jest przecież mundial - powiedział podczas zgrupowania Lewandowski.

Dla niego mecz z Sevillą będzie kolejną okazją do pokazania się hiszpańskiej publiczności. W obliczu niekończących się plotek na temat jego przejścia do Realu Madryt występ Polaka na pewno uważniej śledzony będzie przez tamtejszych kibiców i dziennikarzy. Ich ciągłe doniesienia o możliwym przejściu Lewego na Santiago Bernabeu kłócą się z zapewnieniami szefostwa Bayernu ("Lewy ma ważną umowę i nigdzie nie pójdzie"), ale kto zabroni im marzyć? I pisać?

Bayern i jego problemy

Do meczu z Sevillą dojdzie w momencie, gdy w Monachium toczy się dyskusja na zupełnie inny temat. Jeszcze kilka miesięcy temu kibice Bayernu mogli się łudzić - nawet mimo wypowiadanych wprost słów przez Heynckesa - że awaryjnie ściągany z emerytury w miejsce Carlo Ancelottiego szkoleniowiec zostanie na jeszcze jeden sezon. No bo jeśli zapewniali o tym publicznie tacy ludzie, jak Uli Hoeness? Legendarny już szkoleniowiec pozostaje nieugięty, ani myśli przedłużać swojej wznowionej, trenerskiej przygody. Bayern ma w tym momencie kłopot, bo bardzo długo zwlekał z rozmowami z potencjalnymi następcami Heynckesa.

Gdy zdecydowano się na Thomasa Tuchela, ten dał Bayernowi kosza i oznajmił, że podpisał już kontrakt z innym klubem (mówi się o PSG). Inni kandydaci? Lucien Favre ma w Nicei klauzulę odstępnego, bardzo mocno chcą go w swoich szeregach działacze Borussii Dortmund, na dodatek Szwajcar uważany jest za dziwaka (potrafi ponoć kilka razy w sezonie rzucać prezesom wypowiedzeniem na stół). Ralph Hasenhuettl, aktualny trener RB Lipsk zadeklarował niedawno, że chce wciąż budować projekt w Lipsku. Julian Nagelsmann to młodziak, przekazanie kluczy do takiej maszyny jak Bayern szkoleniowcowi bez większego doświadczenia byłoby wielkim ryzykiem.

Pozostaje Niko Kovac, który jest już ponoć w kontakcie z kierownictwem Bayernu. To były piłkarz bawarskiej ekipy, który w ostatnich sezonach zbudował mocną i ciekawą kapelę we Frankfurcie. To jednak trener, który nie posmakował europejskich pucharów. Bayern ma więc zagwozdkę, a warto przypomnieć, że w ostatnich latach takie sytuacje się po prostu nie zdarzały. Klub z Saebener Strasse znany był z tego, że wszystkie strategiczne ruchy podejmował z dużym wyprzedzeniem. Było tak zarówno z większymi transferami (patrz: Lewandowski), było tak z trenerami (patrz: Guardiola, patrz: Ancelotti). We wtorek dla kibiców Bayernu jest to jednak sprawa drugorzędna. Najważniejsze - przełamać w końcu hiszpańską klątwę!

Początek meczu o godzinie 20:45. Transmisja w Canal+.

ZOBACZ WIDEO W hicie Bayern Monachium rozbił Borussię Dortmund, trzy gole Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (6)
michalina1215
3.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy naprawdę w Bayernie nie ma ŻADNYCH innych piłkarzy, że ciągle trzeba wstawiać zdjęcie Lewandowskiego? Jak już to wstawcie zdjęcie na którym ssie swojego palca, idealnie obrazuje jego iloraz Czytaj całość
avatar
Montana
3.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapowiada się ciekawy mecz. Powodzenia Robert. 
avatar
Katon el Gordo
3.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niech po meczu w Sevilli Lewandowski zostanie w Hiszpanii i poprosi o azyl. Potem już będzie łatwiej do Realu przez "zasiedzenie" :-)) 
avatar
Tadeusz Kurzawski
3.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak co do tego Realu to ktoś temu naszemu Robertowi cokolwiek zaproponował i niby kogo miałby w tej drużynie zastąpić. 
avatar
Bogdan Nie
3.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozumiem wypocin pisanych przez typa o nazwisku KAPUSTA, a co to miało być dowiedzione ? A język i styl.
U mojej polonistki to naciągane 2.