- Mamy 90 minut, spróbujemy - mówił przed rewanżem Pep Guardiola. Trener Manchester City zdawał sobie sprawę, że jeśli jego zespół chce odrobić straty z pierwszego meczu (na Anfield Liverpool wygrał 3:0) musi zagrać nie tylko bezbłędnie, ale wręcz perfekcyjnie. Obywatele wierzyli w wielki pościg, zakończony awansem do półfinału Ligi Mistrzów.
Z punktu widzenia gospodarzy mecz nie mógł się lepiej rozpocząć. Jedna z pierwszych akcji przyniosła Manchesterowi City gola. Raheem Sterling wymusił błąd van Dijka przy wyprowadzaniu piłki, a po chwili idealnie wybiegł do prostopadłego podania i świetnie obsłużył Gabriela Jesusa.
Liverpool był w pierwszej połowie zagubiony. Obrońcy reagowali nerwowo, wymiana kilku celnych podań była problemem, a ofensywne trio na czele z Salahem nie wypracowało żadnej okazji. Juergen Klopp nerwowo stąpał z nogi na nogę, pokrzykując coś w stronę swoich skrzydłowych. Nie pomagało.
Kilka minut przed przerwą gospodarze zdobyli drugiego gola, którego sędzia niesłusznie nie uznał. Loris Karius niepewnie wypiąstkował piłkę, a ta trafiła w kolano Jamesa Milnera i spadła pod nogi Leroy'a Sane. Arbiter liniowy nieśmiało uniósł chorągiewkę, ale o spalonym nie mogło być mowy. Po krótkiej konsultacji decyzji jednak nie zmieniono. Gospodarze nie mogli się z tym pogodzić. Nie wytrzymał Guardiola, który rzucił w stronę rodaka kilka nieprzyjemnych słów za co został wyrzucony na trybuny.
W drugiej połowie Manchester nie atakował już tak zaciekle i pojawiły się okazje dla Liverpoolu, które The Reds z zminą krwią wykorzystali. W 56. minucie Mohamed Salah, a w 77. minucie Roberto Firmino rozwiali nadzieję rywala na odrobienie strat. Egipcjanin "podcinką" dobił strzał Mane, Brazylijczyk zaś skorzystał z fatalnej pomyłki Otamendiego przy wyprowadzaniu piłki i strzałem od słupka w długi róg ostatecznie uciszył kibiców na Etihad Stadium.
Siedzący na trybunach Guardiola na znak rezygnacji schował głowę w dłoniach. Wielkiego pościgu nie było, a na stadionie w Manchesterze zabrzmiał charakterystyczny dla Liverpoolu przebój "You'll Never Walk Alone".
Manchester City - Liverpool FC 1:2 (1:0)
1:0 - Gabriel Jesus 2'
1:1 - Mohamed Salah 56'
1:2 - Roberto Firmino 77'
pierwszy mecz: 0:3, awans: Liverpool FC
Składy:
Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Nicolas Otamendi, Aymeric Laporte, Bernardo Silva (74' Ilkay Gundogan), Fernandinho, Kevin De Bruyne, David Silva (66' Sergio Aguero), Leroy Sane, Raheem Sterling, Gabriel Jesus.
Liverpool FC: Loris Karius - Trent Arnold (81' Nathaniel Clyne), Virgil van Dijk, Dejan Lovren, Andrew Robertson, Alex Oxlade-Chamberlain, James Milner, Georginio Wijnaldum, Mohamed Salah (89' Danny Ings), Sadio Mane, Roberto Firmino (81' Ragnar Klavan).
Żółte kartki: Ederson, B. Silva, (Manchester) oraz Mane, Arnold, Firmino, van Dijk (Liverpool).
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania).
ZOBACZ WIDEO Ronaldo znów trafił. Atletico nie dało się ograć w derbach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Jak przytaczasz piosenkę Perfectu to piszesz "Nie płać Ewka" czy "Nie płacz Ewka" ?